Turkmenistan: prezydent walczy z obcą kulturą
Sprawujący niepodzielną władzę w Turkmenistanie Saparmurad Nijazow, ostatnio bardziej znany tam jako Turkmenbaszi - "Ojciec Turkmenów", zadecydował o likwidacji teatru, opery i baletu, filharmonii i centrum estrady, jako przejawów "obcej kultury".
06.04.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Jak można zaszczepić Turkmenowi miłość do baletu, skoro nie mamy baletu we krwi - wytłumaczył swą decyzję przywódca byłej republiki ZSRR w Azji Środkowej, cytowany w piątkowej rosyjskiej gazecie "Izwiestia". Nie można próbować zaszczepiać u siebie sztuki, która powstała w innym regionie. Trzeba rozwijać własną sztukę narodową. Ja baletu nie rozumiem, po co mi on? - przekonywał społeczeństwo w wystąpieniu telewizyjnym Turkmenbaszi.
Na miejsce zlikwidowanych ośrodków, "Ojciec Turkmenów" powołał Narodowe Centrum Kultury, które ma zajmować się poznawaniem narodowej kultury i sztuki.
Nijazow od dziesięciu lat jest prezydentem zamieszkanego przez niespełna 5 mln ludzi Turkmenistanu - kraju bogatego w zasoby gazu ziemnego. W ciągu dekady Nijazow umocnił tam kult swojej osoby - w miastach wybudowano jego pomniki, a główne ulice nazwano jego imieniem. W czasach ZSRR Nijazow był wysokim funkcjonariuszem, a potem sekretarzem, lokalnej partii komunistycznej.(aka)