Turecko-irackie rozmowy zakończyły się "pozytywne"
Rozmowy turecko-irackie, dotyczące kwestii separatystów kurdyjskich w Turcji i ewentualnej interwencji armii tureckiej na północy Iraku, przyniosły "pozytywne rezultaty" - powiedział rzecznik
irackiego resortu obrony.
Trwają bardzo ważna rozmowy. Są pozytywne rezultaty. Wszystko przebiega, jak przewidziano - oświadczył Muhammed Askeri. Dodał, że po porannym spotkaniu w Ankarze, które trwało zaledwie półtorej godziny, miało się odbyć kolejne.
Spotkanie określane było przez obserwatorów mianem rozmowy ostatniej szansy, mającym w zamierzeniach Iraku i USA prowadzić do wstrzymania planów armii tureckiej w sprawie interwencji na północy Iraku, gdzie mają znajdować się kryjówki separatystów.
W rokowaniach, prowadzonych w siedzibie tureckiego MSZ w Ankarze uczestniczyli ze strony irackiej minister obrony i minister ds. bezpieczeństwa narodowego Abd al-Kadir Dżasim al-Mufridżi i Szirwan al-Waili oraz szefowie tureckich resortów spraw zagranicznych i spraw wewnętrznych - Ali Babacan i Besir Atalay.
Władze irackie obawiają się, iż interwencja turecka w północnym Iraku, gdzie w trudno dostępnych rejonach górskich jest około 3,5 tys. kurdyjskich bojowników z separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu, może pogorszyć sytuację w kraju.
Turcja w rejon granicy skierowała już 100 tys. żołnierzy, wspieranych przez myśliwce F-16 i śmigłowce bojowe. Szef tureckiego rządu Recep Tayyip Erdogan powiedział w czwartek, że decyzja o ewentualnej tureckiej akcji zbrojnej na północy Iraku, gdzie kryją się kurdyjscy separatyści, należy wyłącznie do władz w Ankarze i zostanie podjęta bez względu na obiekcje Stanów Zjednoczonych. Dodał, iż USA powinny rozumieć i wspierać Turcję jako sojusznika.
ksaj/ hb/ ap/