Turcja zbombardowała pozycje kurdyjskie w północnym Iraku
• Akcja była odwetem za zamach w centrum stolicy tureckiej.
•Turecki premier zapowiedział dalsze naloty na cele kurdyjskie.
• Na linii Waszyngton - Ankara dochodzi do dalszych napięć.
18.02.2016 | aktual.: 18.02.2016 14:50
Premier Turcji, Ahmet Davutoglu, poinformował w oświadczeniu na żywo w tureckiej telewizji, że w nocy z wtorku na środę tureckie lotnictwo przeprowadziło naloty na cele Partii Pracujących Kurdystanu w północnym Iraku. W wyniku bombardowań zginęło 60-70 bojowników kurdyjskich.
Akcja była odwetem za zamach w centrum stolicy tureckiej, za którego przygotowanie, Ankara, oskarża Ludowe Jednostki Obrony (YPG), podlegające bezpośrednio Partii Pracujących Kurdystanu. W wyniku zamachu w centrum tureckiej stolicy zginęło 28 osób, w większości żołnierze. Davutoglu potwierdził także wcześniejsze doniesienia, że zamachowiec był Syryjczykiem, który do Turcji przedostał się jako uchodźca wcześniej związany z kurdyjskimi milicjami w Syrii.
Do dalszych napięć dochodzi na linii Waszyngton - Ankara. Davutoglu wystosował apel do swoich sojuszników, aby nie wspierali bojowników kurdyjskich w Syrii. Mimo iż, że nie był on skierowany do konkretnych państw, należy przypuszczać, że chodzi o Stany Zjednoczone, które udzielają YPG wsparcia wojskowego w walce z terrorystami z Państwa Islamskiego.
Turecki premier zapowiedział dalsze naloty na cele kurdyjskie.