Turcja w UE? Niemcy podzielone
Kwestia ewentualnego przyjęcia Turcji do
Unii Europejskiej wywołuje wielkie emocje wśród niemieckich elit
politycznych. Podział na zwolenników i przeciwników członkostwa
Turcji w UE nie zawsze przebiega zgodnie z przynależnością
partyjną.
23.02.2004 | aktual.: 23.02.2004 18:33
Nie bez znaczenia w dyskusji jest to, że w Niemczech mieszka 2,5 mln Turków, z których około pół miliona ma prawo głosu w wyborach parlamentarnych.
Podczas gdy kanclerz Gerhard Schroeder zapewnił w poniedziałek w Ankarze o swoim poparciu dla unijnych aspiracji Turcji, prezydent RFN Johannes Rau zgłosił zastrzeżenia wobec takich obietnic. Rau, jeden z czołowych działaczy niemieckiej socjaldemokracji, na czas sprawowania najwyższego urzędu w państwie zawiesił swe członkostwo w SPD.
W wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Super-Illu" Rau uznał dyskusję o członkostwie Turcji w UE za "przedwczesną". Turcja może zostać przyjęta do Unii dopiero wtedy, gdy wolność prasy i religii oraz napiętnowanie tortur nie tylko będą gwarantowane decyzjami parlamentu, lecz staną się częścią praktycznego życia.
Schroeder powiedział, że Niemcy wesprą dążenie Turcji, jeżeli Komisja Europejska uzna, że spełniono warunki do rozpoczęcia negocjacji. "Istnieją duże szanse, że dojdzie do tego w końcu roku" - ocenił.
Zdaniem kanclerza, UE musi dotrzymać danego słowa. Wejście Turcji do Unii byłoby dodatkowo wzmocnieniem światowego bezpieczeństwa. Na szczycie w 2002 r. Unia postanowiła, że podejmie negocjacje z Turcją, jeżeli kraj ten spełni tzw. kryteria kopenhaskie (demokracja, praworządność, prawa człowieka, ochrona mniejszości).
Przeciwni przyjęciu Turcji do UE są niemieccy chadecy i liberalna FDP. Zdaniem premiera Bawarii Edmunda Stoibera, włączenie Turcji doprowadzi do dezintegracji Wspólnoty. "Jeżeli przyjmiemy Turcję, będzie to koniec wizji Europy jako unii politycznej. Europa stanie się strefą wolnego handlu bez siły politycznej" - powiedział Stoiber w wywiadzie dla "Sueddeutsche Zeitung". Jego zdaniem, włączenie Turcji do UE przekracza możliwości finansowe Unii.
CDU/CSU zaproponowały władzom w Ankarze "uprzywilejowane partnerstwo" zamiast członkostwa w Unii. Przewiduje ono zacieśnienie kontaktów handlowych i wojskowych. Szefowa CDU Angela Merkel przedstawiła tę propozycję podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Turcji. Inicjatywa chadecji spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem władz tureckich.
Z sondażu opublikowanego w najnowszym wydaniu tygodnika "Der Spiegel" wynika, że 54 proc. Niemców opowiada się za przystąpieniem Turcji do UE "w średniej lub dłuższej perspektywie".