Turcja szantażuje; Kurdowie opuszczają Kirkuk
Bojownicy kurdyjscy otrzymali rozkaz opuszczenia miasta Kirkuk na północy Iraku, zajętego w czwartek przez nich przy pomocy oddziałów amerykańskich. Agencja AFP donosi, że sytuacja w Kirkuku wymknęła się spod kontroli liderów miejscowych Kurdów. Powołując się na kurdyjskiego gubernatora miasta, Rizgara Alego, agencja informuje, że kilka osób zostało zabitych.
11.04.2003 | aktual.: 11.04.2003 11:21
O rozkazie opuszczenia miasta przez bojowników kurdyjskich poinformował dowódca Patriotycznej Unii Kurdystanu generał "Mam" Rostam. Unia jest jednym z dwóch głównych ugrupowań Kurdów irackich.
"Dostaliśmy rozkaz. Obecnie czekamy na przybycie amerykańskich wojsk. Nasi uzbrojeni bojownicy powinni opuścić miasto dziś lub jutro" - powiedział generał. Zapowiedział jednak, że niewielka liczba bojowników zostanie, by pomóc Amerykanom w zaprowadzeniu porządku.
W Kirkuku - ośrodku wydobycia ropy naftowej i mieście historycznie kurdyjskim - według doniesień agencyjnych jest ok. 10 tys. peszmergów, uzbrojonych bojowników kurdyjskich. Miasto zostało w czwartek zajęte przez peszmergów praktycznie bez walki. W Kirkuku - według ich informacji - doszło do powstania ludności po tym, jak miasto opuściły oddziały lojalne Saddamowi Husajnowi.
Turcja zagroziła, że rozpocznie interwencję wojskową w południowym Iraku, jeśli oddziały kurdyjskie opanują Kirkuk lub Mosul. W rejonie tym znajdują się jedne z największych irackich pól naftowych.
Rzecznik Białego Domu Ari Fleischer już w kilka godzin po opanowaniu przez Kurdów Kirkuku zapewnił Turcję, że kontrolę nad miastem, centrum zagłębia naftowego na północy Iraku, przejmą wojska amerykańskie. (mp,jask)