Turcja, Gruzja i Azerbejdżan w obronie ropociągu
Turcja, Gruzja i Azerbejdżan podpisały we wtorek pakt bezpieczeństwa, mający na celu ochronę przed
atakami terrorystycznymi wartego 2,9 mld dolarów ropociągu, który ma być zbudowany w tych trzech krajach.
Należąca do NATO Turcja i jej bliski sojusznik Stany Zjednoczone od lat próbują tworzyć sojusze, które pomogłyby ustabilizować sytuację na Kaukazie oraz zrównoważyć istniejące tam wpływy rosyjskie i irańskie.
Według prezydenta Turcji Ahmeta Necdeta Sezera, że podpisany pakt otworzy drogę do porozumienia dotyczącego ochrony głównego ropociągu, którym będzie przesyłana kaspijska ropa naftowa ze stolicy Azerbejdżanu - Baku przez stolicę Gruzji - Tbilisi do tureckiego portu nad Morzem Śródziemnym Ceyhan.
Liczący 1730 km ropociąg, który ma być zbudowany przez konsorcjum kierowane przez British Petroleum, powinien być oddany do użytku w 2005 r. Azerbejdżańska ropa trafi za jego pośrednictwem z izolowanych i zagrożonych atakami terrorystycznymi obszarów na rynki światowe.
Azerbejdżan dysponuje największą częścią zasobów ropy naftowej znajdujących się w basenie Morza Kaspijskiego, a uważanych za trzecie co wielkości po zasobach znajdujących się w Zatoce Perskiej i na Syberii.
Obecnie zarówno ropa wydobywana przez firmy azerbejdżańskie, jak i przez kompanie międzynarodowe płynie dwoma rurociągami do portów Morza Czarnego - Noworosyjska w Rosji i Supsy w Gruzji.
Rosja robiła wszystko, by nowy ropociąg z Morza Kaspijskiego przebiegał przez jej terytorium, jednak zdecydowane poparcie USA i Turcji dla budowy rurociągu Baku-Ceyhan sprawiło, że jej zabiegi się nie powiodły.
Popierając budowę ropociągu omijającego Rosję, USA chcą ograniczyć kontrolę Moskwy nad zasobami naturalnymi regionu Morza Kaspijskiego, nawet jeśli budowa tego rurociągu będzie droższa niż budowa jego krótszej nitki przez terytorium Rosji. (mag)