Polska"Tupolew musi wrócić do kraju, to nasza własność"

"Tupolew musi wrócić do kraju, to nasza własność"

- Ten samolot musi wrócić do kraju, bo to jest własność naszego państwa. Natomiast dzisiaj jego wartość dowodowa jest niewielka, ale ważne jest, że wróci do kraju - tak na antenie Polsat News komentowała efekty wizyty prokuratora Seremeta w Moskwie Stanisława Prządka z SLD. Jan Dziedziczak z PiS przypomniał, że Polska nie mam dostępu do oryginałów nagrań z czarnych skrzynek ani do wraku. Zarzucił rządowi "brak zdecydowanej postawy". Z kolei Andrzej Czuma mówił o tym, że nie widzi w spotkaniu w Moskwie żadnej polityki i chodzi o to, by śledztwo prowadzone było starannie.

"Tupolew musi wrócić do kraju, to nasza własność"
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

19.05.2011 | aktual.: 19.05.2011 19:22

- Jest to sukces wizerunkowy, czyli w kontekście polityki obecnego rządu - najważniejszy, ale mówiąc już na poważnie, jesteśmy świadkami, po raz kolejny, teatru politycznego - mówił Jan Dziedziczak (PiS). - Wspólna konferencja prasowa, wspólne uściski dłoni. Bardzo interesujące wypowiedzi prokuratora Federacji Rosyjskiej, który mówi, że nasze działania staną się coraz bardziej intensywne. To znaczy co? Wcześniej nie były intensywne? Sami Rosjanie to przyznają. Zobaczymy jakie będą efekty, bo zapowiedzi już było bardzo dużo dotychczas, prawie wszystkie skończyły się bez żadnych efektów. Mija czternaście miesięcy. Polacy nie mają dostępu do wraku, Polacy nie mają dostępu do oryginalnych skrzynek. Ja nie rozumiem, dlaczego przez czternaście miesięcy ani Rosjanie nie badali tego wraku, bo mówią, że dopiero teraz go badają, ani Polacy nie mogli go badać. To jest efekt braku zdecydowanej postawy rządu polskiego - dodał.

Na pytanie dlaczego to wszystko tak długo trwało, dlaczego nie można było wcześniej pojechać na takie rozmowy, Andrzej Czuma z PO powiedział: dzięki Bogu, rządząca partia już się od jakiegoś czasu nie zajmuje takimi sprawami ponieważ oddzielono prokuraturę całkowicie od ciał politycznych. - Nie rozumiem jaką politykę dojrzał kolega Dziedziczak w spotkaniu prokuratora Seremeta z prokuratorami rosyjskimi. Są ludzie którym się kojarzy wszystko z polityką - dodał.

- Po pierwsze nie widzę żadnej polityki, po wtóre wcale nie uważam, że pośpiech jest wskazany przy badaniu tak ważnego wydarzenia jakim była katastrofa. Badanie tego rodzaju katastrof odbywa się w ciągu ostatnich stu lat, mówiąc z grubsza, przez kilka lat. I im to trwa staranniej tym lepiej. To nie chodzi o to, że im dłużej - im staranniej. Wrak nie mógł być źródłem istotnych informacji dla badaczy. Mało które raporty z katastrof lotniczych przyjmowane są z ogólnym aplauzem. Do dzisiaj się ludzie zastanawiają, czy Titanic był dobrze wyposażony w łodzie ratunkowe, czy nie był. Podobnie i tutaj będzie. Zawsze będzie budził kontrowersje raport MAK-u, raport naszej komisji prowadzonej przez ministra Millera, która bardzo starannie szuka wszystkich możliwych wątków i łączy je. Teraz tu dojdą jeszcze te rzeczy które Rosjanie nam przyślą. To jest naturalna kolej rzeczy. Dla mnie to jest normalny etap - żaden przełom - dodał Andrzej Czuma.

- Ja nie chcę komentować wypowiedzi Rosjan (o identyfikacji ciał) - dodał Jan Dziedziczak.

- Uważam, że to może być element dezinformacji. Tutaj w żadnym wypadku nie oskarżam rządu, być może kiedyś trzeba będzie go oskarżyć, ale na razie sprawę zbadajmy i na pewno tutaj nie powinniśmy się dać sprowokować. Natomiast powiem szczerze, że mnie zszokowała wypowiedź pana ministra, który powiedział, że nie ma żadnej różnicy między tym, żebyśmy od razu badali wrak samolotu a po czternastu miesiącach. No panie ministrze, wrak leżał na śniegu, na słońcu, na wietrze, przecież on został przykryty dopiero po wielu miesiącach, zresztą po interwencji opozycji. Może wrak wróci tuż przed wyborami. To byłoby fatalne. Naprawdę trzymajmy katastrofę smoleńską z dala od wyborów. Kampania wyborcza zaczęła się od katastrofy smoleńskiej i rozpoczął ją PiS - stwierdził Andrzej Czuma.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (132)