Tunezja wrze. Siły bezpieczeństwa walczą z ludnością
Tunezyjskie siły bezpieczeństwa strzałami w powietrze usiłowały rozproszyć trzytysięczny tłum demonstrantów, który zebrał się w mieście Kasrajn i atakował budynek więzienia.
Demonstranci wypełnili ulice centrum miasta, protestując przeciwko postawie nowych władz, które we wtorek, wspominając ofiary arabskiej wiosny w Tunezji, nie uhonorowały pamięci mieszkańców Kasrajnu, którzy zginęli w trakcie rewolucji.
- Młodzi ludzie palą na ulicach opony, rzucają kamieniami i otoczyli gmach więzienia. Chcą go podpalić. Wojsko strzelało w powietrze i użyło gazów łzawiących - mówił agencji Reuters jeden ze świadków.
We wtorek, podczas pierwszego posiedzenia tunezyjskiego zgromadzenia konstytucyjnego w Tunisie, odczytano nazwiska ludzi, którzy zginęli podczas rewolucji, lecz mieszkańcy Kasrajnu uważają, że wielu ich pobratymców pominięto.
- Ludzie są bardzo źli, gdyż zmarginalizowano ich miasto, nie wymieniając wielu nazwisk lokalnych męczenników, którzy zapoczątkowali rewolucję - mówił Adnen Narsi z Kasrajnu.
To właśnie w Tunezji w grudniu 2010 roku rozpoczęła się arabska wiosna, obalono tam rządzącego od 23 lat prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego. Potem rewolucja ogarnęła także inne kraje regionu.
Kasrajn było jednym z pierwszych tunezyjskich miast, które powstały przeciwko rządom Ben Alego. Zginęło tam w starciach z policją wielu ludzi.