Tunel pod Martwą Wisłą może utrudnić komunikacje pieszych i rowerzystów

Od ogłoszenia planów konstrukcyjnych wiadomo, że tunel będzie niedostępny dla pieszych oraz rowerzystów. Decyzja ta jest podyktowana względami bezpieczeństwa – ewentualnymi problemami przy ewakuacji z przekopu o długości 1,1 km oraz wymogami prawnymi. Za poruszanie się rowerami lub pieszo grozić może mandat nawet do 500 zł.

- Oficjalnie pływamy do końca tego roku, ale w umowie, jaką zawarliśmy z miastem jest klauzula o możliwości jej rozwiązaniu w okresie od lipca do września. Na razie pływamy, ale chcielibyśmy wiedzieć co nas czeka. Jednostka może pracować do 2018 r. Do tego czasu mamy zezwolenia - mówi Rafał Rutkowski kierownik promu.

Wbrew pozorom problem jest bardzo poważny. Otwarcie tunelu najprawdopodobniej oznaczać będzie zawieszenie, kursującego od lat 70. promu. Tym samym pieszym i rowerzystom trasa może wydłużyć się o 18 kilometrów. Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem będzie aktualizacja tras linii autobusowych, aby jechały tunelem i zwiększenie ich częstotliwości.

- Miasto jakoś musi rozwiązać to. Bo zwyczajnie nie będę miał jak dostać się do pracy i z powrotem. Szkoda, że nikt nie pomyślał o tym, gdy budowa ruszała. Wówczas było dużo czasu na plany i konsultacje społeczne. Czas pokaże, kiedy otworzą tunel – mówi Wirtualnej Polsce Michał Glich, mieszkaniec Gdańska.

Należy się również zastanowić, czy prom ma zostać zlikwidowany na stałe. Stanowić bowiem może letnią atrakcję turystyczną. Zawieszenie kursów może skutkować zmniejszeniem liczby turystów odwiedzających Twierdzę Wisłoujście oraz Westerplatte.

Budowę tunelu rozpoczęto w październiku 2010 roku. Jednak prace na wydrążeniem przekopu pod dnem Martwej Wisły rozpoczęto dopiero w maju 2013. Tunel połączy miasto z Wyspą Stogi. Budowa tańszego od przekopu, mostu nie była w tym miejscy możliwa. Biegnie tutaj bowiem, tor wodny statków do stoczni. Szacuje się, że tunel zostanie otwarty jesienią tego roku.