Trwa ładowanie...
09-07-2010 12:07

"Tu dzieci celują w śmigłowce" - wywiad z polskimi pilotami

- Tutaj dzieci od małego uczą się nienawiści do śmigłowców. Najpierw celują w nie kamieniem, potem dostają kałasznikowa, a na końcu wyrzutnię pocisków RPG –
o pracy pilota w Afganistanie opowiadają por. Joanna Erbetowska i por. Piotr Walendziak, którzy latają śmigłowcami Mi-17.

"Tu dzieci celują w śmigłowce" - wywiad z polskimi pilotamiŹródło: PKW Afganistan, Ghazni
d1lf9vm
d1lf9vm

Anna Pawlak, PKW Afganistan: Mówi się, że każdy dzień na misji jest podobny do poprzedniego. W waszym przypadku jest chyba inaczej?

Por. Piotr Walendziak: Wszystko zależy od zadań jakie wykonujemy. Nie tylko przewozimy pasażerów, którzy uwielbiają się spóźniać (śmiech - A.P.), dostarczamy do poszczególnych baz sprzęt, pełnimy dyżury w ramach sił szybkiego reagowania (QRF), a także wspieramy z powietrza operacje prowadzone przez Zgrupowania Bojowe i współdziałamy z siłami specjalnymi.

Ile osób tworzy załogę śmigłowca Mi-17?

Por. Joanna Erbetowska: Dwóch pilotów, technik pokładowy oraz strzelcy. Nie zapominajmy także o serwisie technicznym, który zabezpiecza nasze śmigłowce.

Jak zaczyna się dzień służby?

- P.W.: Z samego rana mamy informowanie, w trakcie którego poznajemy panujące obecnie warunki pogodowe, bieżącą sytuację na terenie prowincji, dane rozpoznawcze, aktualnie przeprowadzane operacje i patrole. Potem wykonujemy tzw. próbę śmigłowców, czyli sprawdzamy czy wszystko działa tak jak powinno i czy śmigłowiec jest sprawny.

Przez cały dzień dyżurujemy przy radio. Bywa tak, że jest cisza i spokój. Często jednak otrzymujemy sygnał do wylotu. Wtedy idziemy do naszego Centrum Operacji Taktycznych, gdzie zaznajamiamy się z sytuacją i dostajemy dokładne instrukcje. Wtedy też zabieramy na pokład żołnierzy. Jeżeli zostajemy wysłani w ramach przewozu rannych i poszkodowanych CASEVAC, na pokład zabieramy także ratownika medycznego.

d1lf9vm

Wieczorem jest zmiana. Na dyżur nocny wchodzi kolejna załoga, ale wtedy pierwsza załoga, czyli w dzisiejszym wypadku nasza ekipa jest jej zapasem. Jeżeli chodzi o wyloty typowo transportowe, na odprawie wieczornej dowiadujemy się odnośnie lotów zaplanowanych na następny dzień. Godziny startów są naprawdę przeróżne, począwszy od 4.00 rano do późnych godzin wieczornych, a czasem i nocnych.

Jeżeli jest czas wolny, to?

- P.W.: Stawiamy na sport - siłownia, bieganie i gra w piłkarzyki (śmiech - A.P.). Nasi technicy często pichcą nam polskie potrawy, więc mamy małą odskocznię od jedzenia stołówkowego. Wieczorem spotykamy się w swoim gronie i rozmawiamy o wszystkim i o niczym.

Który raz jesteście na misji?

- A.E.: To mój pierwszy wyjazd.

- P.W.: Czwarty raz jestem na misji. Wcześniej w 2004 i 2006 roku byłem w Iraku, dwa lata później w Czadzie.

d1lf9vm

Teraz przyszła kolej na Afganistan. Piotrze, czy uważasz, że takie wyjazdy są przepisem na życie?

- P.W.: Absolutnie nie! Co to za sposób na życie, jeśli ma się rodzinę? Zostawiasz ich w kraju na sześć, czasem siedem miesięcy. Co prawda zdobywasz doświadczenie, latasz w zupełnie innych warunkach niż w kraju, ale płacisz za to rozłąką z rodziną. Ja mam żonę i trzyletnie bliźniaki, Konrada i Dawida .

Gdybyś miał porównać poprzednie misje z obecną, to którą uznałbyś za najtrudniejszą?

- P.W.: Zdecydowanie Afganistan. Szczególnie trudne są tutaj warunki do latania. Duże wysokości, upały, ogromne ilości pyłu przy lądowaniu. Trzeba być dobrze wyszkolonym, żeby sobie tutaj poradzić. Poza tym odczuwa się realne zagrożenie, zawsze bowiem istnieje ryzyko, że śmigłowiec może zostać ostrzelany, a nawet zestrzelony. W Afganistanie spora grupa dzieci od małego uczy się nienawiści do śmigłowców. Najpierw celują w nie kamieniem z procy, potem dostają kałasznikowa, a na końcu wyrzutnię pocisków RPG.

Jak zaczęła się przygoda z lataniem?

- P.W.: Pierwsze praktyki miałem dwanaście lat temu. W 2002 r. ukończyłem szkołę. Obecnie służę w 1 dywizjonie lotniczym w Leźnicy Wielkiej.

d1lf9vm

Samodzielną Grupę Powietrzną tworzą osoby z różnych jednostek w kraju. Jak się z nimi współpracuje?

- P.W.: Tworzymy naprawdę zgrane zespoły. Nie chcę, żeby to było źle odebrane, ale tu nie ma przypadkowych ludzi. SGP tworzą doświadczeni żołnierze. Jest między nami dobra atmosfera, wspieramy się.

Dzisiaj masz dyżur wspólnie z Asią. Dogadujecie się?

- P.W. Tak, znamy się od trzech lat. Asia jest bardzo kompetentna, lubi latać i zna się na tym. Idealnie zna korespondencję lotniczą, a poza tym? Hm… robi bardzo dobre frappe.

Odczuwasz różnicę, że lecisz z kobietą?

- P.W. Tak. W kabinie ładniej pachnie.

d1lf9vm

Asiu, jesteś jedyną kobietą–pilotem w polskim kontyngencie. Wcześniej była tu tylko jedna kobieta. Najprawdopodobniej jesteś pierwszą Polką, która lądowała w Afganistanie w terenie przygodnym (nie na lądowisku). Skąd wzięło się zamiłowanie do latania?

- A.E.: Chciałam robić coś, co szybko mi się nie znudzi. Po prostu. Wybrałam latanie. Trwa to już dziesięć lat. W kraju służę w Powietrznej Jednostce Ewakuacji w Nowym Glinniku. Latam na Sokole i Mi-17.

Czy na podstawie swoich doświadczeń, możesz powiedzieć, że śmigłowce Mi-17 sprawdzają się w Afganistanie?

- A.E.: Tak, tym bardziej że są w pełni opancerzone, w przeciwieństwie do śmigłowców innych krajów, które mają opancerzone tylko kabiny.

Sokoły, na których latasz w kraju, sprawdziłyby się w Afganistanie?

- A.E.: Myślę, że tak. Wynika to z doświadczeń irackich. Dłużej niż np. Mi-24 mogą być w powietrzu, mogą wziąć na pokład tyle samo uzbrojenia. Sokół startuje z zawisu, jest w stanie bez problemu wylądować nawet tam, gdzie nie ma pasa lotniskowego.

Największe wyzwanie dla na misji?

- A.E.: Najbardziej wymagające są loty z siłami specjalnymi. Lądujemy naprawdę w trudnych warunkach, często w nocy. W krótkim czasie trzeba błyskawicznie podejmować wiele decyzji.

Satysfakcja jest?

- A.E.: Tak. Jest naprawdę wielka frajda.

Rozmawiała Anna Pawlak z Sekcji Informacyjno - Prasowej PKW Afganistan, Ghazni

d1lf9vm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lf9vm
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj