Trzy osoby utonęły w studni na Dolnym Śląsku
Trzej mężczyźni utonęli w studni w miejscowości Machnice k. Trzebnicy na Dolnym Śląsku. Mężczyźni prowadzili tam prace konserwatorskie.
29.08.2003 | aktual.: 29.08.2003 19:57
Do tragedii doszło na terenie prywatnej posesji koło pałacyku w Machnicach. Policja nie udziela informacji ani na temat wieku, ani na temat personaliów ofiar. Nie ustalono też, kto zlecił mężczyznom pracę przy studni.
"Po kilku godzinach od zgłoszenia o zdarzeniu, które oficer otrzymał po godz. 16, straż pożarna wyciągnęła ciała trzech mężczyzn. Dokładną przyczynę śmierci ustali policja i prokuratura" - powiedział Marek Karlikowski z policji w Trzebnicy.
Podczas akcji ratunkowej ucierpiało dwóch strażaków - jeden z urazem kolana trafił do szpitala, drugi - niegroźnie - zatruł się tlenkiem węgla.
Wiadomo, że studnia była głęboka na ok. osiem metrów. Z pierwszych ustaleń wynika, że mężczyźni prowadzili tam prace konserwatorskie, m.in. wypompowywali wodę. Używali do tego pływającej pompy spalinowej. Najprawdopodobniej maszyna uległa awarii, przez co zaczął się się wydobywać tlenek węgla. Gdy jeden z mężczyzn długo nie wychodził ze studni, jego kolega postanowił sprawdzić, co się z nim dzieje. Kiedy po kilku minutach dwaj mężczyźni nie dawali znaku życia, trzeci pracownik bez żadnych zabezpieczeń wszedł sprawdzić, co z kolegami. Wszyscy utonęli. Dokładną przyczynę śmierci wykaże sekcja zwłok.
Jeden ze strażaków powiedział, że stężenie tlenku węgla wokół studni było niemal 40 razy wyższe niż dopuszczalne.