Trzej żołnierze USA zabici w Iraku
Trzej amerykańscy żołnierze
zginęli w Iraku w trzech oddzielnych incydentach -
poinformowała AFP, cytując amerykańskiego rzecznika wojskowego.
Eksplozja pułapki bombowej obok przejeżdżającego konwoju wojskowego w piątek rano niedaleko Bakuby, około 65 kilometrów na północ od Bagdadu, zabiła jednego żołnierza i raniła drugiego. W podobnym ataku zginął jeszcze jeden żołnierz.
Trzeci żołnierz zginął podczas próby rozbrojenia bomby także pod Bakubą.
Wcześniej w piątek amerykańskie władze wojskowe poinformowały, że w czwartek ostrzelano z moździerzy bazę USA w Bakubie, zabijając dwóch żołnierzy i raniąc czterech.
Piątkowe incydenty zwiększyły do 210 liczbę amerykańskich żołnierzy, którzy zginęli z rąk Irakijczyków od 1 maja, kiedy to prezydent George W. Bush ogłosił zakończenie głównych działań bojowych w Iraku.
W Bakubie znajduje się dawna iracka baza lotnicza, użytkowana obecnie przez Amerykanów. W ostatni wtorek agencja Reutera opublikowała reportaż o tamtejszej irackiej partyzantce. Były oficer sił bezpieczeństwa Saddama Husajna o pseudonimie Abu Dżassem chwalił się w rozmowie z dziennikarzem, że dowodzeni przez niego bojownicy ostrzeliwują bazę w Bakubie nawet z dziewięciu moździerzy naraz.
Według Abu Dżassema, odziedziczona po obalonym reżymie broń wraz z zakupywaną na czarnym rynku amunicją pozwala prowadzić takie działania nawet przez kilka lat. Bliskość celów i własnych wiosek daje napastnikom dość czasu na rozmontowanie i ukrycie moździerzy po każdym ataku.