Trzecia dawka nie będzie konieczna? Jest głos WHO
Mimo że coraz więcej rządzących decyduje się zaoferować obywatelom trzecią, przypominającą dawkę preparatu przeciwko COVID-19, Światowa Organizacja Zdrowia zwraca uwagę, że w tym momencie działanie to zdaje się nie być konieczne. WHO chce wstrzymać dystrybucję dodatkowych dawek. Przedstawiciele organizacji wskazali powód.
21.08.2021 11:14
Obawy związane z czwartą falą koronawirusa i wariantem Delta sprawiły, że coraz więcej krajów na świecie oferuje swoim mieszkańcom przypominające dawki szczepionki przeciwko COVID-19. Działanie to wydaje się być naturalne, bo po pewnym czasie od podania preparatu odporność organizmu na dany patogen zaczyna słabnąć.
Światowa Organizacja Zdrowia zwróciła jednak uwagę na różnice w procentowym zaszczepieniu mieszkańców między krajami o najniższych i najwyższych dochodach. Jak wynika z obliczeń WHO, 58 proc. ludzi w krajach o wysokich dochodach otrzymało przynajmniej jedną dawkę szczepionki, a w krajach o najniższych dochodach - zaledwie 1,3 proc.
W związku z tym przedstawiciele organizacji wezwali do czasowego wstrzymania (do końca września) wydawania dawek przypominających.
Kto powinien przyjąć trzecią dawkę?
Środowiska medyczne wskazują, że dawki przypominające są wskazane jedynie w uzasadnionych przypadkach. Jednym z nich ma być grupa osób po przeszczepach.
Jak wynika z badań opublikowanych w "Journal of the American Medical Association", niemal połowa takich osób nie wytworzyła przeciwciał po pełnym zaszczepieniu preparatami mRNA (Pfizer-BioNTech lub Moderna).
Zobacz też: To już pewne. Adam Niedzielski o powrocie dzieci do szkół
Podobnie może być w grupach powyżej 60. roku życia. Na portalu medRxiv opublikowano w lipcu badanie, z którego wynika, że 25 proc. osób w tym wieku zaszczepionych na Węgrzech Sinopharmem (chiński preparat przeciwko COVID-19) nie wykształciło przeciwciał.
Przypomnijmy, że na Węgrzech, gdzie do użytku dopuszczono m.in. szczepionki z Rosji i Chin, od 1 sierpnia podaje się trzecią dawkę wszystkim chętnym. Tamtejsze władze wskazują jednak, że preparat jest szczególnie zalecany osobom starszym i o obniżonej odporności.
"Układ odpornościowy jest złożony"
Wielu naukowców nie odniosło się pozytywnie do decyzji amerykańskiej administracji. Zgodnie ze wskazaniami tamtejszych rządzących, od 20 września dawkę przypominającą będzie mógł otrzymać każdy Amerykanin, który osiem miesięcy wcześniej przyjął preparat Moderny lub Pfizer-BioNTech.
Jak wskazuje środowisko naukowe, zmniejszenie ochrony przed łagodnym COVID-19 nie oznacza wcale obniżenia ryzyka przeciwko ciężkiemu przejściu choroby.
Badaczka szczepionek z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, Anna Durbin, cytowana przez portal CNBC, przypomina, że nasz układ odpornościowy jest bardzo złożony.
- Podczas gdy liczba przeciwciał może spaść, powodując wzrost infekcji, organizm ma inne mechanizmy, takie jak limfocyty T, które mogą chronić kogoś przed poważnym zachorowaniem - stwierdziła.