Trzech zagranicznych doradców zginęło w zamachu na lotnisko w Kabulu
Trzech zagranicznych doradców zginęło we wtorek w zamachu samobójczym przed międzynarodowym lotniskiem w stolicy Afganistanu - Kabulu. W ataku życie stracił też afgański tłumacz - poinformowała lokalna policja nie podając jednocześnie narodowości doradców.
Do zamachu przyznali się talibowie, którzy kilka dni temu przeprowadzili śmiały atak na lotnisko, które jest wykorzystywane zarówno do celów cywilnych jak i wojskowych.
- Akcja zakończyła się sukcesem - zabiliśmy i raniliśmy co najmniej 15 żołnierzy-najeźdźców i zniszczyliśmy wiele samochodów - poinformował rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid.
Międzynarodowe lotnisko w Kabulu jest obiektem strategicznym i jako takie jest silnie strzeżone zarówno przez wojsko jak i policje. Na drogach dojazdowych znajdują się liczne punkty kontrolne, a wokół obiektu poustawiane są wieże strażnicze.
W związku z poziomem zabezpieczeń talibowie rzadko decydują się na bezpośrednie ataki w pobliżu obiektu. Częściej dokonują ostrzału lotniska za pomocą pocisków rakietowych i moździerzy.
Na początku lipca w serii zamachów bombowych w Afganistanie zginęło co najmniej 10 osób na południu i wschodzie kraju. Podobne incydenty podsycają obawy o bezpieczeństwo Afganistanu po ostatecznym wycofaniu się z tego kraju sił międzynarodowych, co ma nastąpić do końca bieżącego roku.