"Trzeba pamiętać, że każde spotkanie może być ostatnie"
- Niespodziewana śmierć pokazuje, że trzeba zmienić życie i pamiętać, że spotkanie z drugim człowiekiem może być ostatnie - powiedział bp Tadeusz Pikus podczas mszy w intencji szefa kancelarii prezydenta Władysława Stasiaka i innych ofiar sobotniej katastrofy.
14.04.2010 | aktual.: 15.04.2010 02:03
- Siódmego kwietnia lądowałem na tamtym lotnisku i byli ze mną niektórzy z tych, którzy później, 10 kwietnia, udali się do Katynia. Kiedy widzę te osoby dzisiaj, już tylko na zdjęciach, myślę, że musimy zacząć inaczej żyć, bowiem nie wiemy, że nasze spotkanie z drugim człowiekiem może być spotkaniem ostatnim - mówił biskup w wypełnionym kościele św. Anny.
Biskup przywołał słowa jednego ze świadków, który mówił, że "gdy samolot się zbliżał, wszystko wydawało się tak wielkie, a kiedy nastąpiła katastrofa, wszystko stało się tak małe". - Refleksja dla nas wszystkich. Gdy człowiek czyni wszystko w pełni władzy, korzystając z owoców techniki, wydaje mu się, że wszystko jest potężne i w naszej mocy, a w pewnym momencie wszystko staje się małe i takie nieważne - mówił hierarcha.
O tragicznie zmarłych powiedział, że dali świadectwo umiłowania ojczyzny, umiłowania swojej pracy i ludzi. - To byli dobrzy ludzie, godni szacunku. Rzadko się słyszy, by ktoś powiedział: dzięki temu człowiekowi uwierzyłem w urząd - dodał.
Wśród uczestniczących w liturgii byli brat prezydenta Jarosław Kaczyński, politycy: Ludwik Dorn, Jan Olszewski, Kazimierz Michał Ujazdowski i Antoni Macierewicz, funkcjonariusze policji i Straży Granicznej - służb podległych MSWiA, którym Stasiak kierował przed zajęciem stanowisk w kancelarii prezydenta, poczty sztandarowe Szkoły Głównej Handlowej, NZS i Krajowej Szkoły Administracji Publicznej.
Władysław Stasiak, szef kancelarii prezydenta, zginął w sobotę w Smoleńsku w katastrofie polskiego samolotu rządowego wraz z prezydentem, jego małżonką, wieloma urzędnikami kancelarii, parlamentarzystami, najwyższymi dowódcami wojskowymi.
44-letni Stasiak był szefem kancelarii Lecha Kaczyńskiego od czerwca ubiegłego roku. Współpracował z prezydentem od czasów pracy w NIK, gdzie odpowiadał m.in. za kontrolę sprawności działania policji, straży granicznej i straży pożarnej. Był wiceprezydentem Warszawy za prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Urodzony we Wrocławiu Stasiak był miłośnikiem wędrówek po Dolnym Śląsku i wspinaczki. Planował wyprawę w Andy. Pozostawił żonę i matkę.