"Trzeba kochać polityków PiS, tak szybko odchodzą"
Donald Tusk nazwał "polityczną paranoją" powołanie rządowego zespołu, który zająć się ma wyjaśnianiem kwestii, poruszonych przez wicepremiera Ludwika Dorna w jego poniedziałkowym liście do premiera. Zdaniem Tuska, świadczy to o "głębokim kryzysie psychicznym" PiS. Lider PO dodał, że polityków PiS "trzeba przede wszystkim kochać, bo odchodzą bardzo szybko".
14.02.2007 14:11
To jest polityczna paranoja, taka mania prześladowcza - powoływanie specjalnej komisji, która w sposób tajny ma pracować nad wyjaśnieniem, dlaczego Ludwik Dorn obraził się na Jarosława Kaczyńskiego - powiedział Donald Tusk.
To jest oznaka bardzo poważnego, głębokiego kryzysu psychicznego całej tej formacji politycznej - powiedział Tusk. O ileż prostsze byłoby publiczne, nie tylko w cztery oczy wyjaśnienie - najzwyczajniej w świecie - powodów, dla których Jarosław Kaczyński przyjął dymisję Ludwika Dorna - ocenił szef Platformy.
Premier - a jednocześnie prezes PiS - powołuje tajne komisje do wyjaśnienia własnych działań - i to znaczy, że dzieje się rzeczywiście coś bardzo dziwnego - stwierdził Tusk.
Pytany, jak widzi przyszłość Ludwika Dorna w rządzie Tusk odparł, że trzeba by mieć "niezwykłą intuicję i wyobraźnię, żeby sensownie przewidywać losy polityków PiS, którzy tak szybko odchodzą".
Na dobrą sprawę trzeba ich przede wszystkim kochać, bo rzeczywiście odchodzą bardzo szybko. To żart, ale to jest też kłopot natury państwowej. Nie wiem co będzie z Ludwikiem Dornem - i nie sądzę też, aby Polska zależała od dalszych karier polityków PiS - ocenił Tusk. Ale jest coś zaskakującego, tajemniczego i budzącego niepokój - to ciągłe zaskakiwanie opinii publicznej, te ciągłe zwroty akcji, niczym w operze mydlanej - dodał.
Minister w Kancelarii Premiera Adam Lipiński zapowiedział, że kierowany przez niego rządowy zespół będzie w czwartek rozmawiał z wicepremierem Ludwikiem Dornem. Lipiński poinformował również, że w piątek wieczorem będzie gotowy raport z prac zespołu.