Trybunał w Strasburgu odrzucił apelację Lwa Rywina
• Rywin wnioskował o ponowne rozpatrzenie jego sprawy
• Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu podjął negatywną decyzję
• Tym samym ostatecznym jest wyrok, w którym Trybunał uznał, że w ramach procesu i uwięzienia producenta nie złamano praw człowieka
Kolegium Wielkiej Izby podtrzymało wyrok strasburskiego Trybunału w sprawie Rywina, jaki zapadł 18 lutego. Sędziowie uznali w nim jednogłośnie, że w przypadku znanego producenta filmowego państwo polskie nie dopuściło się tortur ani innego nieludzkiego bądź poniżającego traktowania lub karania, ani naruszenia prawa do sprawiedliwego procesu. Większością głosów cztery do trzech uznali też, że nie złamano przysługującego Rywinowi prawa do domniemania niewinności.
Lew Rywin poskarżył się w 2006 i 2007 roku do Strasburga na warunki w więzieniu i brak dostępu do leków, brak należytej pomocy medycznej, a także - ze względu na rozgłos medialny wokół procesu w sprawie afery korupcyjnej i powołanie komisji parlamentarnej - naruszenie domniemania niewinności.
Rywin skarżył się też, że nie zapoznano go precyzyjnie z zarzutami, jakie mu postawiono, a w związku z tym w znacznym stopniu ograniczono jego prawo do obrony, a także że wyroki uzasadniane były w sposób "sztuczny i niekompletny". Tym samym, zdaniem Rywina, doszło do naruszenia kilku artykułów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
"Trybunał uważa, że władze były wyczulone na stan zdrowia pana Rywina i że ogólnych warunków jego pozbawienia wolności nie można poddać krytyce. Trybunał jest zdania, że postanowienia uchwały Sejmu o powołaniu komisji śledczej, a także wnioski zawarte w raporcie końcowym nie stanowiły zamachu na domniemanie niewinności pana Rywina. Co się dotyczy procedury karnej, Trybunał stoi na stanowisku, że skazanie pana Rywina zostało orzeczone w wyniku postępowania (...) w którym zainteresowany miał możliwość przedstawienia właściwemu organowi wymiaru sprawiedliwości argumentów, jakie uważał za pożyteczne dla swojej obrony" - orzekli sędziowie ze Strasburga.
Rywin skarżył się na śledztwo, które prokuratura wszczęła po artykule "Ustawa za łapówkę, czyli przychodzi Rywin do Michnika". "Gazeta Wyborcza" opublikowała go pod koniec grudnia 2002 r., prokuratura oskarżyła Rywina o płatną protekcję, czyli powoływanie się przed przedstawicielami Agory na wpływy w instytucjach rządowych, które miały zapewnić tej spółce korzystne zmiany w nowelizacji ustawy o RTV. W zamian Rywin miał zażądać 17,5 mln dolarów i kierowniczej funkcji w telewizji Polsat, którą Agora miałaby kupić.
Sąd Okręgowy w Warszawie w 2004 roku skazał Rywina na dwa i pół roku więzienia oraz grzywnę, ale nie za płatną protekcję, lecz za usiłowanie oszustwa. Sąd Apelacyjny rozpatrując odwołania obu stron zmienił kwalifikację czynu z usiłowania oszustwa na pomocnictwo w płatnej protekcji, ale wyrok skazujący utrzymał, obniżając tylko karę o pół roku. W 2005 Sąd Najwyższy orzekł, że kara 2 lat więzienia dla Rywina jest ostateczna.
W 2005 roku Rywin został zwolniony z więzienia przez Sąd Apelacyjny w Warszawie, ze względu na zły stan zdrowia. W więzieniu spędził 43 dni. W listopadzie 2005 r. trafił ponownie do więzienia. Rok później sąd zgodził się na przedterminowe zwolnienie go z odbywania kary.