Trybunał UE w sprawie Artura C.: to sąd w Dublinie powinien podjąć decyzję
Rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE Jewgenij Tanchew uznał, że to sąd w Dublinie powinien zbadać, czy Artura C. czeka sprawiedliwy proces w Polsce. Same zastrzeżenia do systemu sądownictwa w naszym kraju, nie są wystarczającym powodem do odmowy ekstradycji.
28.06.2018 | aktual.: 28.06.2018 11:15
'Właściwy organ sądowy jest zobowiązany do odroczenia wykonania europejskiego nakazu aresztowania tylko wówczas, gdy oprócz stwierdzenia istnienia rzeczywistego ryzyka rażącego naruszenia prawa do sądu w wydającym nakaz państwie członkowskim z uwagi na nieprawidłowości w jego systemie sądownictwa, stwierdzi również, że na to ryzyko jest narażona sama osoba, wobec której ów nakaz wydano" - czytamy w opinii rzecznika generalnego TSUE.
"Aby ustalić, czy zainteresowana osoba jest narażona na to ryzyko, wykonujący nakaz organ sądowy musi wziąć pod uwagę szczególne okoliczności związane z tą osobą lub z przestępstwem, za którego popełnienie jest ona ścigana albo została skazana" - tłumaczy Jewgenij Tanchew.
Tym samym, zgodnie z opinią rzecznika, na sądzie w Dublinie spoczywa obowiązek stwierdzenia, czy Artur C. ma szansę na sprawiedliwy proces w Polsce, czy też nie. Same zastrzeżenia dotyczące praworządności w Polski, jakie wyraża Komisja Europejska, nie wystarczą do odmowy ekstradycji. Nawet gdyby sąd stwierdził, że w naszym kraju istnieje ryzyko naruszenia prawa do sprawiedliwego procesu, to i tak musi jeszcze sprawdzić, czy grozi ono w tym konkretnym przypadku - w sprawie Artura C.
Sprawa Artura C.
41-letni Artur C. jest poszukiwany przez policję od ponad 5 lat, między innymi za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Za mężczyzną wydano aż trzy międzynarodowe listy gończe, przed niespełna rokiem wreszcie zatrzymali go irlandzcy stróże prawa.
Na pierwszej rozprawie ekstradycyjnej obrońcy Artura C. podnieśli argument, że klient nie ma szans na sprawiedliwy proces w Polsce, bo Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło reformy, które zniszczyły niezależne sądownictwo. Argument okazał się strzałem w dziesiątkę, bo sędzia Wysokiego Trybunału w Dublinie Aileen Donnelly, odroczyła rozprawę, określając sprawę jako delikatną i wymagającą więcej czasu.
Sprawa trafiła do Trybunału Sprawiedliwości UE
12 marca ogłosiła, że poprosi o rozstrzygnięcie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. - Ostatnie zmiany w polskim prawodawstwie odnośnie wymiaru sprawiedliwości są tak wielkie, że Wysoki Trybunał zmuszony jest uznać, że w Polsce naruszono praworządność i złamano zasady demokracji - cytował sędzię Donnelly "Irish Times".
1 czerwca sprawą zajęła się 15-osobowa wielka izba Trybunału Sprawiedliwości UE. Irlandzkie pytanie prawne potraktowano bowiem w Luksemburgu jako "sprawę roku".
Opinia rzecznika Generalnego TSUE nie jest dla Trybunału wiążąca, jednak zazwyczaj jest ona zgodna z jego ostatecznym orzeczeniem. Wyrok w tej sprawie ma zapaść w lipcu.