Trwają poszukiwania polskich księży w Gruzji
Trwają poszukiwania polskich księży,
którzy zaginęli w weekend na Kaukazie. Jak powiedział I
radca ambasady RP w Gruzji Wacław Szczurski, niewielka jest
szansa, że dostrzeżone we wtorek ciała to nie zwłoki Polaków.
Mamy jeszcze nadzieję, że nie są to nasi rodacy, ale jest to szansa jedna na milion - podkreślił w rozmowie telefonicznej z Szczurski. Radca jest obecnie w miejscowości Kazbegi u podnóża góry Kazbek, na którą zamierzali wspinać się księża.
We wtorek wysoko w górach zlokalizowano dwa ciała. Wcześniej agencja ITAR-TASS opierając się na doniesieniach departamentu ds. sytuacji nadzwyczajnych gruzińskiego MSW, podała, że 15 km od Kazbegi znaleziono rzeczy osobiste i torby Polaków.
W tej chwili czekamy na komunikat od ekipy, która podąża śladem zaginionych - powiedział Szczurski. Dodał, że w miejsce, gdzie widziano ciała, znajduje się około dwie godziny drogi od miejsca, gdzie zlokalizowano plecaki i kurtkę, a to zbyt wysoko, by mógł tam wylądować śmigłowiec.
Tu są ekstremalne warunki, nie ma ratownictwa, sami załatwialiśmy sprzęt - opisywał Szczurski panującą na miejscu sytuację.
ITAR-TASS informując o wydarzeniu podała, że w rejonie Kazbeku od 10 dni notowano obfite opady śniegu i niewykluczone, że księża znaleźli się w zasięgu lawiny. Informacje te potwierdził polski konsul w Tbilisi, Zbigniew Wiktorowicz.