Trwa walka szczurów o Warszawę
W Warszawie trwa wyścig szczurów. I nie chodzi tu o popularne pojęcie zawodowej rywalizacji, lecz o prawdziwy atak gryzoni na stolicę, o którym informuje "Życie Warszawy".
15.07.2009 | aktual.: 15.07.2009 09:02
Szczury straszą dzieci w parku Arkadia i w Forcie Bema, a w Śródmieściu i na Saskiej Kępie chodzą po mieszkaniach. Żerań cały jest zaszczurzony. Dużo jest ich w Śródmieściu, na Mokotowie, Pradze-Południe. Ich atak potwierdzają pracownicy firm deratyzacyjnych. O tym, że gryzoni jest więcej, wie też sanepid. - Ale nikt szczurów w kanałach nie liczył. Wiadomo jednak, że statystycznie jest ich tyle, ilu mieszkańców Warszawy, mówi rzecznik wojewódzkiej stacji Wiesław Rozbicki.
- Szczur to nie jest oczywiście zwierzę higieniczne, ale panikować nie trzeba - uspokaja dr Paweł Grzesiowski z Narodowego Instytutu Leków. - To już nie czasy Camusa i jego słynnej "Dżumy", w której to właśnie szczury przenosiły tę śmiertelną chorobę. Teraz przenoszą przede wszystkim salmonellę i inne choroby układu pokarmowego. No i oczywiście mają wszy, pchły, pluskwy. Przyjemne nie są, ale na ludzi się nie rzucają - mówi dr Grzesiowski.