Trwa akcja wycofywania zakażonego mięsa wirusem H5N1
Na Pomorzu oraz na Warmii i Mazurach trwa akcja wycofywania ze sklepów mięsa, które może być zakażone wirusem ptasiej grypy.
Mięso zakażone wirusem H5N1 z olsztyńskich sklepów, ubojni w Indykpolu i olsztyńskiej hurtowni zostało przewiezione w nocy do spalarni. Na Warmię i Mazury, z ferm pod Płockiem, trafiło w sumie około siedmiu tysięcy indyków zarażonych wirusem.
Sztab kryzysowy, obradujący w olsztyńskim ratuszu, poinformował, że skontrolowane zostały wszystkie punkty obrotu podejrzanym mięsem. W razie wystąpienia u ludzi objawów ptasiej grypy przygotowane są laboratoria, a także szpital zakaźny w Elblągu, w którym jest lek do leczenia choroby (Tamfil). Ryzyko zachorowania na ptasią grypę przez człowieka, jak przypomniał w "Sygnałach Dnia" minister rolnictwa Marek Sawicki, jest jednak znikome.
W regionie podjęto akcję informacyjną, jak zachować właściwą higienę i co należy wiedzieć o ptasiej grypie. Ulotki z informacjami można znaleźć w szkołach i parafiach w Olsztynie i okolicach.
Prawie pół tony mięsa z ferm skażonych wirusem ptasiej grypy trafiło na Pomorze. Około południa lista sklepów, które prowadziły sprzedaż mięsa, znajdzie się na stronie internetowej Sanepidu - powiedział zastępca Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego Andrzej Jagodziński. Wiadomo, że mięso było rozprowadzane przez dwie hurtownie - w Żukowie i Sierakowicach. Trafiło do sklepów w Trójmieście, Chojnicach, Człuchowie, Kościerzynie i Kartuzach.
Według informacji służb sanitarnych zutylizowano już ponad 370 kilogramów mięsa drobiowego z dwóch sklepów w Kościerzynie. Pozostałe zostanie zniszczone w poniedziałek i wtorek. W tej sprawie zbiera się sztab kryzysowy wojewody pomorskiego.
Minister rolnictwa Marek Sawicki powiedział w "Sygnałach Dnia", że nie ma potrzeby siania paniki w mediach, bo nie ma nowych ognisk wirusa ptasiej grypy, a sytuacja jest ustabilizowana.