ŚwiatTrump straszył Amerykanów i przekonywał do muru. Kryzysu politycznego jednak nie skończył

Trump straszył Amerykanów i przekonywał do muru. Kryzysu politycznego jednak nie skończył

Prezydent Trump wygłosił orędzie do narodu. Przekonywał do budowy "dużego, pięknego" muru na granicy z Meksykiem. Straszył katastrofa humanitarną i dziesiątkami tysięcy zabitych Amerykanów. Sceptycy nie zmienili jednak zdania, a kryzys polityczny trwa dalej.

Trump straszył Amerykanów i przekonywał do muru. Kryzysu politycznego jednak nie skończył
Źródło zdjęć: © PAP/EPA
Jarosław Kociszewski

09.01.2019 | aktual.: 09.01.2019 12:25

O powadze przemówienia świadczy fakt, że Donald Trump pierwszy raz od objęcia urzędu w 2017 r. wygłosił orędzie z Gabinetu Owalnego w Białym Domu. Prezydenci USA decydują się na taki krok tylko w sytuacjach szczególnie ważnych. Zapowiadają wtedy dramatyczną zmianę polityki lub informują o zagrożeniu dla bezpieczeństwa kraju. Trump przekonywał Amerykanów, że na południowej granicy USA trwa kryzys humanitarny i rośnie zagrożenie spowodowane napływem tysięcy nielegalnych imigrantów. Podkreślił też, że z powodu szmuglowanych tamtędy narkotyków co roku umiera więcej ludzi, niż pochłonęła wojna w Wietnamie.

To dramatyczne słowa zawierająca mieszaninę prawdy i manipulacji. Faktem jest, że w ciągu ostatniego roku prawie o jedną trzecią wzrosła liczba imigrantów zatrzymywanych na granicy z Meksykiem, która w 2018 r. wyniosła blisko 400 tys. ludzi. Tyle tylko, że w roku 2017 liczba zatrzymanych na granicy była najniższa od 20 lat. W ciągu ostatnich dwóch dekad liczba imigrantów zatrzymywanych na tej granicy spadła o 75 proc. od astronomicznej liczby 1,6 mln w 2001 r.

Prawdziwy jest też kryzys humanitarny, lecz budowa muru go nie rozwiąże. Jednym z najboleśniejszych problemów są tysiące dzieci bez rodziców, a część odpowiedzialności za jego pogłębienie ponosi sam Trump. To jego krótkotrwała polityka "zera tolerancji" spowodowała, że funkcjonariusze straży granicznej siłą odbierali dzieci imigrantom.

Donald Trump ma rację wskazując na południową granicę jako na główny kanał przerzutu heroiny, która co tydzień zabija w USA 300 osób. Prawdą jest też, że w 2017 r. z ponad 70 tys. Amerykanów zmarło z przedawkowania narkotyków. Dla porównania, podczas całej wojny w Wietnamie zginęło o 10 tys. mniej żołnierzy USA. Jednak urząd antynarkotykowy DEA podkreśla, że coraz więcej ludzi zabija fentanyl, syntetyczny narkotyk przemycany przez przejścia graniczne w prywatnych samochodach. Mur niczego tu nie zmieni.

Republikański prezydent zaatakował też Demokratów przypominając, że w przeszłości wielokrotnie opowiadali się za stworzeniem fizycznych barier na południowej granicy USA. Rzeczywiście politycy opozycji negocjowali z Trumpem metody ochrony granic, ale porozumienia nie osiągnięto. Demokraci chcieli inwestować w "miękkie" technologie nadzoru, a nie budować betonowy mur czy kilkumetrową, stalową barierę, o której teraz mówi Biały Dom.

Już w kampanii wyborczej Trump zapowiadał, że Meksyk sfinansuje mur. W orędziu powiedział, że pieniądze będą pochodziły z realizacji nowej umowy handlowej z Meksykiem. Rzeczywiście USA, Kanada i Meksyk renegocjowały umowę o wolnym handlu (NAFTA), jednak nikt nie wie, w jaki sposób miałaby ona stać się źródłem finansowania sztandarowego projektu prezydenta.

Sam fakt, że prezydent posłużył się mieszaniną prawdy, półprawdy i manipulacji nie dziwi w świecie twardej, pozbawionej sentymentów polityki. Amerykańscy komentatorzy podkreślają, że wyjątkowo dobrze merytorycznie przygotował się do wystąpienia i używał oficjalnych danych, a nie własnych spekulacji. Ponadto wykazał się nietypową dla siebie empatią pochylając się nad ciężkim losem imigrantów.

Orędzie nie przełamało impasu wokół muru, który od 22 grudnia paraliżuje wiele instytucji państwowych. Donald Trump nadal oczekuje od Kongresu przyjęcia budżetu przeznaczającego 5,7 mld dolarów na budowę bariery. Demokraci odmawiają, co skutkuje tzw. "shutdownem", czyli przymusowym, bezpłatnym urlopem ok. 800 tys. pracowników urzędów federalnych.

Amerykanie są coraz mniej przychylnie nastawieni do polityki Donalda Trumpa i według najnowszych badań już ponad połowa obywateli obarcza prezydenta winą za shutdown. Orędzie pokazało jedynie, że Biały Dom nie zamiera się poddać. Przynajmniej na razie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)