Trump chce kary śmierci dla terrorysty z Nowego Jorku. To imigrant z kraju, który poradził sobie z islamistami
Amerykańska prokuratura oskarżyła Sajfullo Sajpowa o terroryzm inspirowany przez Państwo Islamskie (ISIS). Imigrant z Uzbekistanu samochodem wjechał na ścieżkę rowerową w Nowym Jorku. Zabił 8 osób. To kolejny zamachowiec z byłej republiki radzieckiej w Azji Środkowej, który zaatakował na Zachodzie. Sam Uzbekistan nie ma problemu z terroryzmem.
Prezydent USA Donald Trump uważa, że Sajfullo Sajpov zasłużył na karę śmierci. Prokuratura federalna oficjalnie wniosła akt oskarżenia o terroryzm. Mężczyzna we wtorek wjechał samochodem na ścieżkę rowerową w Nowym Jorku, zabił 8 osób i ranił 12. Postrzelony trafił do szpitala, gdzie zażądał wywieszenia czarnej flagi ISIS.
Imigrant z Uzbekistanu zabił 8 osób na ścieżce rowerowej w Nowym Jorku. Prezydent Donald Trump nie ma wątpliwości, co powinno go spotkać
Sajpow powiedział śledczym, że atak planował od roku i jest zadowolony z rezultatu. Chciał zabić jak największą liczbę ludzi. W przeszłości Uzbek zwrócił już na siebie uwagę amerykańskich służb antyterrorystycznych z powodu kontaktów ze znanymi ekstremistami. Tragedii nie udało się jednak zapobiec.
Śledczy planują przesłuchać przyjaciela terrorysty, Muhammadzoira Kadirowa, który także pochodzi z Uzbekistanu, choć nie ujawniają czy mają przeciwko niemu jakiekolwiek, konkretne podejrzenia. Saipov wpisuje się w coraz dłuższą listę emigrantów z Uzbekistanu, którzy zaatakowali Zachód zainspirowani ideologią walczącego islamu.
Coraz dłuższa lista terrorystów z Uzbekistanu
W Nowy Rok Abdulkadir Maszaripow z Uzbekistanu zabił 39 ludzi w klubie Reina w Stambule. W kwietniu Rahmat Akolow, któremu Szwecja odmówiła azylu, zabił 5 osób w Sztokholmie. Inny Uzbek, Akbarzon Dżalilow dokonał samobójczego zamachu bombowego w metrze w St. Petersburgu. Zabił 15 osób a kilkadziesiąt innych ranił.
Wielu obywateli tego niespełna 30-milionowego kraju w Azji Środkowej zasiliło szeregi ISIS i innych, radykalnych organizacji islamskich w różnych częściach świata. Ocenia się, że liczba Uzbeków w walczących w Syrii i Iraku sięgać mogła nawet 2 tys. Obywatele tego kraju spotykani są też na polach bitew w Pakistanie i Libii.
Twardy reżim skutecznie zwalcza ekstremistów
Tymczasem Taszkent świetnie radzi sobie z lokalnym zagrożeniem terrorystycznym. Obrońcy praw człowieka uważają, że Uzbekistan od lat jest sceną prześladowań na tle religijnym. Tysiące obywateli tej byłej republiki sowieckiej trafiło do więzienia z powodu wyznania. Wielu było torturowanych. Duchowni muszą trzymać się z dala od polityki, a edukacja religijna dzieci i młodzieży jest zakazana. Do kraju nie wolno też sprowadzać literatury religijnej.
Zobacz atak, którego w Nowy Rok w Stambule dokonał terrorysta pochodzący z Uzbekistanu
Pomimo ostrzeżeń ekspertów, drakońskie metody wprowadzone przez zmarłego w 2016 r. prezydenta Isłama Karimowa nie doprowadziły do radykalizacji i odwetu w kraju. W Uzbekistanie od dawna nie było zamachów terrorystycznych, a zorganizowana w tym kraju baza logistyczna NATO przez lata była najbezpieczniejszą trasą zaopatrywania zachodnich sił w sąsiednim Afganistanie.
Obecny prezydent kraju, Szawkat Mirzijojew, powoli łagodzi to stanowisko kładąc coraz większy nacisk na szerzenie umiarkowanej, niepolitycznej wersji islamu. Celem tych działań są przede wszystkim młodzi Uzbecy narażeni na rozpowszechnianą w internecie propagandę fanatyków z ISIS. Tymczasem służby antyterrorystyczne na świecie, od Rosji, przez Niemcy aż po USA, coraz więcej uwagi poświęcają lokalnym społecznościom uzbeckim, z których pochodzi nieproporcjonalnie duża liczba zamachowców. Równocześnie podkreślają, że ekstremiści najprawdopodobniej radykalizują się dopiero po opuszczeniu ojczyzny.