Zarząd gdyńskiej stoczni w sądzie
Gdańska prokuratura pozwie do sądu zarząd Grupy
Stoczni Gdynia i będzie się domagać zwrotu na rzecz Skarbu
Państwa ponad 43 mln zł - dowiedziało się w piątek
Radio Gdańsk. Sprawa ma związek ze sprzedażą Stocznii Gdańskiej, którą przed trzema laty kupiła korporacja tworzona m.in. przez Stocznię Gdynia.
Informację o zamiarze skierowania pozwu do sądu potwierdził rzecznik prokuratury okręgowej w Gdańsku Lech Tymiński. _ Zażądamy wpłaty prawie 43 mln zł na rzecz Skarbu Państwa tytułem zwrotu niesłusznie uzyskanych korzyści_- powiedział rzecznik.
Prokuratura twierdzi, że korporacja kupiła Stocznię Gdańską za kwotę o wiele niższą od nominalnej. Nabyła bowiem firmę, na której koncie były prawie 43 mln zł. Prokuratura twierdzi, że sprzedaż upadłej spółki z pieniędzmi była nielegalna. W tej sprawie wysłała w piątek do sądu akt oskarżenia, który dotyczy syndyka Stoczni Gdańskiej i notariusza potwierdzającego umowy sprzedaży.
Zdaniem Janusza Szlanty, prezesa Stoczni Gdynia całe śledztwo jak i żądanie zwrotu pieniędzy jest nieporozumieniem. Nie poczuwamy się do żadnej winy. To, że kupujemy spółkę z aktywami, ale także ze zobowiązaniami było zawarte w umowie. Ta firma dzięki syndykowi była cały czas w ruchu i budowała statki- powiedział prezes gdyńskiej stoczni. (miz)