Zamieszanie podczas wyborów w Gdańsku. Cztery interwencje policji
W kilku lokalach wyborczych w Gdańsku wlano niewłaściwy tusz do stawiania pieczątek. Sytuacja spowodowała opóźnienie otwarcia jednego z nich o godzinę. Mimo to głosowanie na prezydenta miasta nie zostało wydłużone. Nieprawidłowości było więcej.
Problemy w kilku lokalach wyborczych miały być spowodowane przez mężów zaufania. Sytuacja dotyczyła tuszu, który jest używany do pieczętowania wyborczych dokumentów. Wlewali niewłaściwy, przez co trzeba było wymienić poduszki używane do stawiania pieczątek - podał portal dziennikbaltycki.pl.
Mimo to czas głosowania w miejscu, gdzie otwarcie lokalu zostało przez takie działania opóźnione o godzinę, nie został wydłużony.
Nieprawidłowości związane z tuszem pojawiły się w 9 lokalach. W czterech musiała interweniować policja. Innym problemem był fakt, że niektórzy mężowie zaufania próbowali wpłynąć na pracę komisji oraz wydawać polecania związane z np. wydawaniem kart do głosowania.
- Sytuacja została opanowana, niezwłocznie służby Urzędu Miejskiego dostarczały do komisji prawidłowe, nowe poduszki z tuszem. Karty wyborcze zostały prawidłowo ostemplowane. Te, które w które próbowano ingerować, odłożono na bok i opisano; nie zostaną one wydane wyborcom - powiedział w rozmowie z portalem sędzia Marek Jasiński, komisarz wyborczy w Gdańsku I.
Wszystkie opisane sytuacje były wywoływane przez mężów zaufania jednego komitetu wyborczego.
Trwa głosowanie w Gdańsku
W wyborach zagłosował m.in. były prezydent Lech Wałęsa.
Swój głos do urny wrzuciła także Aleksandra Dulkiewicz.
O fotel prezydenta Gdańska ubiegają się p.o. prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz, reżyser Grzegorz Braun oraz działacz katolicki i przedsiębiorca Marek Skiba.
Głosowanie trwało od godz. 7 do 21.
Źródło: RMF FM, dziennikbaltycki.pl, WP
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl