Wjechał w ludzi na deptaku w Gdańsku. Kierowca usłyszał zarzuty
30-letni Maciej P., który w sobotę w nocy szarżował wypożyczonym autem po zamkniętych dla ruchu ulicach Starego Miasta w Gdańsku, usłyszał zarzuty sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, usiłowania zabójstwa i gróźb karalnych. Jeszcze we wtorek sąd ma zdecydować o aresztowaniu mężczyzny.
Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku powiedział we wtorek w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że 30-latek z Gdyni usłyszał łącznie trzy zarzuty: sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym i narażenia na utratę zdrowia sześciu osób oraz usiłowania zabójstwa jednej osoby, którą celowo chciał przejechać samochodem.
Dwa zarzuty dotyczą gróźb karalnych i uszkodzenia ciała poniżej siedmiu dni (mężczyzna strzelił z atrapy pistoletu na kulki do jednej osoby) w jednym z lokali gastronomicznych w centrum Gdańska.
- Prokuratura wobec mężczyzny skierowała wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące. O godz. 14 sąd będzie rozpatrywał wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego - przekazał Duszyński.
Zobacz też: Tańsze paliwo przy marketach. Ekspert zabiera głos ws. jakości
Pędził ulicami Gdańska. Grozi mu dożywocie
Śledczy uzasadniają wniosek o areszt wysokim zagrożeniem karą oraz m.in. ucieczką z miejsca zdarzenia mężczyzny. Maciej P. złożył wyjaśnienia przed prokuratorem, ale na razie nie ujawnia się ich treści. Śledczy zapewniają jednak, że na pewno z uwagi na ich treść konieczne będzie badanie psychiatryczne mężczyzny.
Bezpośrednio po zdarzeniu nie wykryto alkoholu we krwi 30-latka. Śledczy nadal nie mają jednak badań toksykologicznych i nie wiadomo, czy Maciej P. nie był pod wpływem narkotyków.
Jak ustaliła policja, przed rajdem po zamkniętych ulicach Starego Miasta mężczyzna groził w lokalach gastronomicznych dwóm osobom, a do jednej strzelił z atrapy broni na kulki. Maciejowi P. grozi nawet dożywotnie pozbawienie wolności.
Źródło: PAP
Przeczytaj również: