W niedzielę w Gdańsku odbędzie się manifestacja ''Solidarni z Wałęsą''. W jego obronie stanął Wajda i Penderecki
• W niedzielę odbędzie się w Gdańsku manifestacja ''Solidarni z Wałęsą''
• Komitet Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców wystosował list w obronie byłego prezydenta
• To efekt publikacji dokumentów z tzw. Szafy Kiszczaka
- Próbuję sobie wyobrazić, co dzieje się teraz w głowie Wałęsy, jak musi być sfrustrowany i myślę, że przyda mu się takie poparcie. Niech wie, że ludzie wiedzą, pamiętają, rozumieją jego rolę w obaleniu komunizmu w Polsce. Chcemy, aby nasza demonstracja zgromadziła jak najszersze środowiska: nawet tych, którzy po 1989 roku nie głosowali na niego i negatywnie ocenili jego prezydenturę. To teraz nieważne. Ważne, że stanowczo nie zgadzamy się na zacieranie jego roli w obaleniu komunizmu, że nie chcemy zmian i fałszowania naszej wspólnej wspaniałej historii - mówi Radomir Szumełda, szef KOD na Pomorzu.
Zawiadomienie w sprawie organizacji manifestacji przed domem Lecha Wałęsy już wpłynęło do gdańskiego magistratu. Pikietujących w obronie byłego prezydenta spotkają się w najbliższą niedzielę około godz. 14.00. Jak wynika ze zgłoszenia pikieta potrwa do 16.30. Lech Wałęsa jest obecnie w USA. Do Trójmiasta wróci w najbliższy piątek.
Czarne chmury nad Lechem Wałęsą zaczęły się zbierać w ubiegłym tygodniu, gdy wdowa po generale Czesławie Kiszczaku - Maria Kiszczak poinformowała Instytut Pamięci Narodowej o posiadanych dokumentach w sprawie pracy agenturalnej tajnego współpracownika SB - tzw. Bolka. Z opublikowanych do tej pory dokumentów wynika, że lider Solidarności podpisał zobowiązanie do współpracy, przygotowywał relacje i pobierał za nie pieniądze.
W obronie Lecha Wałęsy stanął reaktywowany Społeczny Komitet Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców w Gdańsku 1970 roku. W skład reaktywowanego w 2012 roku stowarzyszenia wchodzą, m.in. Krzysztof Penderecki, Daniel Olbrychski i Andrzej Wajda. Pod otwartym listem poparcia podpisało się łącznie 27 osób.
''Oburza fakt, że wcześniej Lecha Wałęsą osaczała Służba Bezpieczeństwa, a teraz przejmują tę rolę historycy z IPN oraz ludzie złej woli, którzy najczęściej z pobudek osobistych, z powodu urazy, poczucia niedocenienia lub z zawiści próbują odebrać należne mu bezsprzecznie pierwszoplanowe miejsce w historii'' - piszą autorzy listu w obronie byłego prezydenta.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .