W Gdańsku oddano cześć pamięci jeńców. "Ojca aresztowano już w sierpniu"
Polscy kolejarze, robotnicy, księża, nauczyciele z Wolnego Miasta Gdańska od września 1939 byli więzieni w Viktoriaschule. 82 lata później władze Gdańska wraz z mieszkańcami uczcili ich pamięć. - Ojca aresztowano już 27 sierpnia. Był kolejarzem, wywabiono go z pociągu - mówiła córka jednego z wówczas uwięzionych.
01.09.2021 13:37
Viktoriaschule od pierwszych dekad XIX wieku była szkołą średnią dla dziewcząt. W 1939 roku hitlerowcy wykorzystali budynek jako przejściowy obóz dla jeńców cywilnych. Trafiły tu ok. 3 tys. przedstawicieli gdańskiej Polonii z ówczesnego Wolnego Miasta Gdańska. W środę 1 września władze Gdańska wraz kombatantami oddały cześć pamięci więźniów.
"Ojca zamordowano w Stutthofie"
- Miałam wtedy 12 lat, mieszkałam w Gdańsku. Pamiętam wszystko - mówiła w rozmowie z WP Kamila Czplewska, której ojciec trafił do Viktoriaschule.
- Ojca aresztowano już 27 sierpnia. Był kolejarzem, wywabiono go z pociągu. Przetrzymywano go na Kurkowej, a potem trafił jak inni do Viktoriaschule. Dalej trafił do Stutthofu. Zamordowano go 21 września 1942 roku - dodała.
Niemiecki terror
W imieniu władz Gdańska głos zabrał wiceprezydent Piotr Grzelak. Viktoriaschule określił jako miejsce dokumentujące "do czego prowadzi nienawiść inspirowana zbrodniczą ideologią".
- Niemcy dysponowali listami adresowymi Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku, które posłużyły im do aresztowań. Zatrzymano kilka tysięcy osób, wśród nich działacze polonijni, nauczyciele Gdańskiej Macierzy Szkolnej, kapłani, kolejarze, robotnicy i urzędnicy pracujący w przedstawicielstwie polskiego rządu w Wolnym Mieście Gdańsku - przypomniał wiceprezydent Gdańska.
Piotr Grzelak wspomniał o świadectwie tamtego okresu udokumentowanym przez Brunona Zwarrę - pisarza i działacza polonijnego, który zmarł przed trzema laty. W książce "Gdańszczanie 1939" zebrał relacje świadków tamtych wydarzeń.
- To biała księga terroru niemieckiego i martyrologii polskiej. Dzięki temu wiemy jaki był los Polaków, którzy przeszli przez VIktoriaschule oraz kim byli oprawcy - dodał.
"Pamiętam walki o jedzenie"
W uroczystości wziął udział Karol Wardański, który jako dziecko spędził rok w obozie koncentracyjnym w Potulicach. Był to oddział obozu KL Stutthof na Pomorzu.
- Gdy wychodziłem z obozu miałem 6. Pamiętam dobrze tamte noce, walki o jedzenie i próby kradzieży zamarzniętego jedzenia. 25 stycznia 1945 roku wyszliśmy z obozu. 3 dni szedłem pieszo z ciotką do Torunia. Moi rodzice byli dalej w obozie. Spędzili tam jeszcze 2 miesiące - wspominał.
Poza głównymi uroczystościami na Westerplatte w Gdańsku oddano też hołd harcerzom, a przy Muzeum Poczty Polskiej - gdzie we wrześniu 1939 bronili się pocztowcy - odprawiono mszę świętą. Na 17:00 planowane są uroczystości na Cmentarzu Ofiar Hitleryzmu na gdańskiej Zaspie.