Sprawca strzelaniny w Gdyni opisał przebieg wydarzenia. Mężczyzna tłumaczy, dlaczego sięgnął po broń
Białorusin, który wyciągnął broń w agencji Thomson Reuters w Gdyni i oddał strzały w kierunku kolegi z pracy przedstawił swoją wersję wydarzeń. Zdaniem mężczyzny ktoś zabrał jeden z jego pistoletów, a on próbując go zatrzymać musiał oddać strzały ostrzegawcze.
Tuż pod zdarzeniu media obiegła informacja, że Białorusin miał iść z pistoletem korytarzem. Po zwróceniu uwagi przez jednego z mężczyzn miał wycelować w jego kierunku. Później żądać, aby ten klęknął, a następnie mu grozić.
Z uwagi na brak wystarczających dowodów, aby postawić zarzut usiłowania zabójstwa sąd zdecydował, że Białorusin nie trafi do aresztu.
30-latek został przesłuchany i nie przyznał się do winy. Białorusin jest strzelcem sportowym i teraz Strzelecki Klub Sportowy „Ardea” opublikował jego oświadczenie. Mężczyzna twierdzi, że zawsze przenosił broń zgodnie z prawnie obowiązującymi wymogami. 30-latek napisał, że nigdy nie wyciągał jej, aby się pochwalić. Jak podaje portal belsat.eu 14 listopada, czyli w dniu strzelaniny mężczyzna przyszedł do pracy z karabinkiem sportowym Suhl KK 150, który był umieszczony w futerale i pistoletem Glock 17 w kaburze.
"Koło godziny 19-ej miałem zamiar wyjść z biura do jednego z małych sklepów, znajdujących się obok mojego miejsca pracy. Postępując zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz zasadami zdrowego rozsądku, broń trzymałem cały czas przy sobie. Całe zdarzenie zostało zapoczątkowane w momencie gdy broń, którą miałem schowaną w leżącym przede mną futerale, podczas gdy ja zakładałem kurtkę została wzięta do rąk przez inną osobę" - stwierdził.
Mężczyzna argumentuje oddanie strzałów tym, że musiał chronić broni, ponieważ zgodnie z polskim prawem jej utrata jest traktowana jako przestępstwo. "W związku z ciągłym oddalaniem się ode mnie osoby będącej w posiadaniu broni oraz bliskością drzwi do klatki schodowej, pojawiło się ryzyko, że zniknie ona z mojego pola widzenia" - podkreślił w oświadczeniu. Białorusin zaznacza, że użył broni wyłącznie w celu oddania strzałów ostrzegawczych i nie miał zamiaru w nikogo celować.