Ponad 500 nieszczelnych pojemników z substancjami smolistymi, opony i gruz budowlany
Pracownicy WIOŚ odkryli ogromne wysypisko niebezpiecznych odpadów na działce w Gdańsku. Setki nieszczelnych pojemników z substancjami smolistymi, materiały budowlane, a nawet opony. Trwa postępowanie w tej sprawie, ale już teraz wiadomo, że właścicielowi niebezpiecznego wysypiska grozi nawet 1 mln zł kary.
24.08.2021 09:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niebezpieczne odpady zalegają na działce na Rudnikach, stwarzając zagrożenie skażenia gleby oraz wód Martwej Wisły. Miejsce niedawno odwiedzili z kontrolą inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Czytaj także: Śmiertelny wypadek w Rumi. Motocyklista uderzył w zaparkowany samochód i zmarł na miejscu
- W trakcie oględzin inspektorzy WIOŚ Gdańsk stwierdzili, że na nieutwardzonym terenie znajduje się ponad 100 rozszczelnionych pojemników typu mauser o pojemności 1000 l i ponad 400 beczek o pojemności 200 l zawierających substancje smoliste. Ponadto na działce zgromadzone są odpady w postaci destruktu asfaltowego, tworzyw sztucznych, zużytych opon, drewna i gruzu budowlanego — informuje WIOŚ.
Na miejscu zastano substancję przypominającą z wyglądu smołę, rozlaną wokół beczek i zastygłą bezpośrednio na gruncie.
Skażenie w Martwej Wiśle. Sprawcy grozi nawet 1 mln zł kary
WIOŚ prowadzi już postępowanie w tej sprawie. W związku ze skalą przewinienia i zagrożenia dla środowiska sprawcy tego czynu grozi kara finansowa nawet do 1 mln zł.
- Aktualnie trwają ustalenia posiadaczy poszczególnych odpadów. Ustalono właściciela działki, której części są podnajmowane innym podmiotom. Inspektorzy WIOŚ w Gdańsku wystąpili do prezydent Gdańska o wydanie decyzji nakazującej usunięcie odpadów — podaje Edyta Witka-Jeżewska, pomorski wojewódzki inspektor ochrony środowiska.
Witka-Jeżewska dodaje, że trwa także analiza próbek glebowych, które zostaną zbadane laboratoryjnie.
- Zostały również pobrane próby glebowe z terenu działki oraz próby wód Martwej Wisły. Próby są analizowane przez Centralne Laboratorium Badawcze oddział w Gdańsku pod kątem zawartości metali oraz substancji ropopochodnych — dodaje.
Za usunięcie chemikaliów z Przeróbki zapłaciło miasto
To nie pierwszy tego typu przypadek w Gdańsku. W zeszłym roku znaleziono niebezpieczne odpady w okolicy gdańskiej Przeróbki. Zalegało tam ponad 200 zbiorników wypełnionych chemikaliami — m.in. mieszaniną rozpuszczalników organicznych. Ustalono, że odpowiedzialna jest za to tzw. mafia śmieciowa. Gdański magistrat zutylizował odpady na własny koszt, co pochłonęło z budżetu miasta blisko milion złotych.