Gdańsk: ukradł prawie 2 tys. litrów paliwa. Miał nietypową metodę
Policjanci z Gdańska zatrzymali 39-latka, który odpowie za wielokrotne kradzieże paliwa ze stacji benzynowych. Mieszkaniec Pruszcza Gdańskiego magnesem zakłócał pracę dystrybutora paliw. W ten sposób skradł prawie 2 tysiące litrów oleju napędowego.
Mundurowi z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku otrzymali informację o mężczyźnie, który jeździ czerwonym seatem i kradnie paliwo z okolicznych stacji benzynowych. Śledczy sprawdzili zapisy kamer z monitoringu, na których widać, że mężczyzna, który podjeżdżał wskazanym samochodem, tankuje jednocześnie dwa rodzaje paliwa.
39-latek lał olej napędowy do baku w aucie z jednego pistoletu. W tym samym czasie z drugiego napełniał kanister, który trzymał w pojeździe. Mężczyzna zakłócał pracę dystrybutora za pomocą magnesu. Dzięki temu mógł lać jednocześnie paliwo z dwóch węży.
Kradzież paliwa w Gdańsku. 39-latek złapany na gorącym uczynku
Policjanci ustalili, że podejrzany jeszcze przed tankowaniem otwierał drzwi w dystrybutorze, wkładał tam rękę i dopiero wtedy nalewał olej napędowy.
Policjanci postanowili złapać podejrzanego na gorącym uczynku. Zaczęli od obserwacji stacji, na której wcześniej 39-latek ukradł paliwo. Na początku tygodnia do dystrybutora podjechało auto, z którego wyszedł mężczyzna. Mundurowi rozpoznali go z zapisu monitoringu.
"Funkcjonariusze nie mieli wątpliwości, że właśnie popełnia przestępstwo i zatrzymali go. Na miejsce przyjechali policjanci z grupy dochodzeniowo śledczej i policyjny technik, którzy przeprowadzili oględziny, zabezpieczyli ślady oraz sporządzili dokumentację fotograficzną" - czytamy na stronie internetowej Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. W samochodzie śledczy zabezpieczyli m.in. kilkanaście kanistrów.
39-letni mieszkaniec Pruszcza Gdańskiego trafił do aresztu. Mężczyzna usłyszał 20 zarzutów kradzieży z włamaniem oraz jeden usiłowania kradzieży z włamaniem. 39-latek decyzją prokuratora został objęty policyjnym dozorem. Musiał także wpłacić poręczenie majątkowe. Za kradzież z włamaniem grozi 10 lat pozbawienia wolności.
W czwartek pisaliśmy także o akcji policji, w której zatrzymano 35-latka podejrzanego o kradzież puszek z pieniędzmi. Datki były zbierane na leczenie chorego dziecka. Możliwe, że kradzieży było więcej.