Przed słupskim ratuszem stanęły dwie choinki. Ekologiczną postawi urzędnicy, żywą miejscy aktywiści

- Tu chodziło o miejską tradycję. Wcześniej oficjalnie władze miasta odpalały lampki na choince i wszystkich miejskich iluminacjach 6 grudnia. W tym roku miało tego nie być. Dlatego skrzyknęliśmy się w internecie i drzewko stoi - mówi Wojciech Romankiewicz, jeden z uczestników akcji.

Znany z postaw proekologicznych prezydent Słupska, Robert Biedroń zszokował część mieszkańców miasta, gdy na początku grudnia ogłosił, że nie postawi przed ratuszem miejskiej choinki. Problem dotyczył faktu, iż każdego roku przed magistratem ustawiano żywą choinkę. Co w opinii prezydenta jest zwykłym marnotrawstwem zasobów naturalnych.

Ostatecznie mimo zapowiedzi prezydenta przed ratuszem stanęły dwie choinki - oficjalna, sztuczna oraz naturalna. Oba drzewka zostały ustrojone, a oświetlające je lampki podłączone do miejskiej sieci elektrycznej. Żywa choinka stanęła w ramach oddolnej, społecznej zbiórki. Miejscy aktywiści zebrali niezbędną kwotę pieniędzy, kupili drzewko, przetransportowali je na plac przed urzędem miejskim i tam ustroili.

- Co roku na środku placu Zwycięstwa stała choinka żywa, symbolizująca święta Bożego Narodzenia. Pan prezydent Biedroń postawił z boku sztuczną choinkę, jakby chciał uniknąć akcentowania tego ważnego dla Polaków święta. Mógł postawić ją pośrodku tak jak co roku. My dotrzymaliśmy słowa i dziś stawiamy żywą. Po prostu Słupsk będzie miał dwie choinki - Adam Jaworski z Solidarnej Polski.

Słupski włodarz wzbudził ostatni raz takie kontrowersje, gdy bronił żywych zwierząt. Jak wówczas informował magistrat, cyrk nie został wpuszczony do miasta, ponieważ tresowanie zwierząt budzi wątpliwości urzędu miejskiego co do przestrzegania praw zwierząt i ich dobrostanu, dlatego też dołączamy do grupy miast wprowadzających nowe standardy w tej kwestii.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .