Prezydent Gdańska złożył doniesienie do prokuratury w sprawie uciążliwych zapachów w Nowym Porcie
Prezydent Gdańska skierował wniosek do prokuratury w sprawie nieprzyjemnego zapachu w Nowym Porcie. Odór nie pozwala na swobodne otwieranie okien. - Natężenie nieprzyjemnych zapachów regularnie wzrasta po godzinie 16.00 oraz w weekendy, gdy urzędy już nie pracują – uważa Łukasz Hamadyk.
19.06.2015 11:16
- Instalacje Port Service nie są w najlepszym stanie. To wiemy nie od dziś. Biorąc pod uwagę liczne skargi i zaniepokojenie mieszkańców podjąłem inicjatywę o zgłoszeniu do prokuratury stanu obecnego, który powoduje zmniejszenie jakości życia mieszkańców. W czwartek zostało złożone zawiadomienie o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa. Mam nadzieje, że to zawiadomienie zdyscyplinuje Port Service i stan obecnych uciążliwości ulegnie zmianie – mówi Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.
Urzędników do działań zdopingowało ostatnie spotkanie z mieszkańcami dzielnicy. „Biorąc pod uwagę wyniki dotychczasowych kontroli oraz fakt, że skargi wpływają od kilku lat konieczne jest zweryfikowanie prawidłowości funkcjonowania zakładu w aspekcie jego wpływu na zdrowie mieszkańców” - czytamy w uzasadnieniu zawiadomienia.
Firma Port Service została dwa lata temu ukarana przez Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska grzywną w wysokości 6 mln zł. Jej wykonanie zostało czasowo zawieszone, ale decyzja ta może zostać cofnięta. Inspektorzy zapowiedzieli w najbliższym czasie kontrolę.
- Zapach unoszący się nad Nowym Portem jest uciążliwy od wielu lat. Ogólnie rzecz biorąc najgorzej jest, gdy temperatura wzrasta. Natężenie nieprzyjemnych zapachów regularnie wzrasta po godzinie 16.00 oraz w weekendy, gdy urzędy już nie pracują – mówi Wirtualnej Polsce Łukasz Hamadyk, Przewodniczący Zarządu Rady Dzielnicy Nowy Port.
Podobny problem od kilku lat mają mieszkańcy sąsiadujący z łężycką Ekodoliną. Spółka została założona przez siedem gmin m.in. Gdynię, Sopot i Wejherowo w celu unieszkodliwiania odpadów. Sąsiedzi zakładu twierdzą, że narusza on ich godność osobistą oraz mir domowy poprzez emisję nieprzyjemnych gazów z kompostowni. Zapachy mają nie tylko utrudniać korzystanie z ogrodów, czy parków, ale również negatywnie wpływać na życie codzienne. Ostatecznie spawa znalazła swój finał w sądzie. Zapadł już jeden wyrok, choć nieprawomocny. Sąd apelacyjny skierował w lutym sprawę do ponownego rozpatrzenia przez niższą instancję. Rozstrzygnięcie sporu utrudnia fakt, że w Polsce nie ma przepisów precyzyjnie regulujące kwestię uciążliwych zapachów.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .