Powierzchnia Słupska się zwiększy? Radni mówi "nie"
Słupsk nie wchłonie Bierkowa. Rada miejska odrzuciła wniosek o przejęcie terenu sąsiedniej gminy. Przeciw przyłączeniu protestowali mieszkańcy okolicznych gmin. Ostateczną decyzję podejmie nowy rząd.
- Mamy świadomość, że burzy to spokój pomiędzy naszymi gminami. Miasto Słupsk, żeby się nie udusiło musi się rozwijać - mówiła przed sesją Rady Miejskiej Krystyna Danilecka-Wojewódzka, zastępca prezydenta miasta.
Pomysł ten nie zyskał jednak akceptacji radnych miejskich. Spośród 23 samorządowców, tylko pięciu głosowało za przyjęciem uchwały w tej sprawie. Trzy wstrzymało się od głosu. Pozostali byli przeciw.
Po co Słupskowi dodatkowe 500 hektarów powierzchni? Jednym z problemów miasta jest zagęszczenie ludności. 95 tys. słupszczan musi się pomieścić na 43 kilometrach kwadratowych. Oznacza to, że na jednym kilometrze mieszka ponad 2,1 tys. osób. Jednocześnie niezagospodarowanych pozostają 123 hektary. Z czego tylko 23 ha przeznaczone są na funkcje przemysłowo-składowe. Biorąc pod uwagę, że inwestorzy na terenie miasta poszukują obszarów w przedziale od 2 do 20 hektarów oznacza to, że w najbliższych latach zabraknie miastu terenów inwestycyjnych.
- Mieliśmy współpracować, a tymczasem miasto próbuje nam wbić nóż w plecy. Miało być inaczej, a jest jak zwykle. W 2009 roku poprzedni prezydent Słupska próbował już przejąć tereny gminy i spotkał się z ostrym sprzeciwem mieszkańców. Będziemy protestować i mam nadzieję, że najpierw radni, a potem rząd, nie zgodzą się na żadne zmiany terytorialne - Barbara Dykier, wójt gminy wiejskiej Słupsk.
Miasto już raz próbowało powiększyć swoje terytorium. W 2009 roku ówczesne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji odrzuciło pomysł włodarzy miasta. Słupsk miał wówczas powiększyć się o trzy sołectwa - Bierkowo, Strzelino oraz Włynkówko.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .