Pandemiczne oszustwo. Słupska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie jednorazowych rękawiczek
Przeciwko mieszkańcom Słupska podejrzanym o oszustwa internetowe prokuratura Okręgowa w Słupsku prowadzi śledztwo. Przedmiotem fikcyjnych sprzedaży był najbardziej pożądany towar z początku pandemii: jednorazowe rękawiczki.
06.10.2021 11:43
Na wiosnę zeszłego roku ministerstwo wydało obowiązek robienia zakupów w jednorazowych rękawiczkach. Sprawiło to, że natychmiast zniknęły z rynku. Jak tylko pojawiały się w marketach, ich cena była dwa kilkukrotnie wyższa niż przed początkiem pandemii. Towarem skrajnie deficytowym zainteresowali się wówczas oszuści i naciągacze.
- W tej sprawie są podejrzane cztery osoby, którym zarzucono łącznie 570 czynów. Klienci z całej Polski zostali pokrzywdzeni i stracili łącznie 65 tysięcy złotych – informuje Paweł Wnuk, rzecznik prokuratury Okręgowej w Słupsku.
Pandemiczne oszustwo. Śledztwo słupskiej prokuratury w sprawie jednorazowych rękawiczek
Niecodzienną sytuację wykorzystała 42-letnia Małgorzata Cz. ze Słupska, która na Allegro oferowała jednorazowe rękawiczki. Jednak nie z własnego konta. Zaczęło się od tego, że Małgorzata Cz. namówiła dwie osoby, posiadające konta z dobrą opinią – 38-letniego Tomasza D. i 38-letniego Rafała M. Pierwszy z nich wciągnął w to "przedsięwzięcie" 34-letnią Annę Ł. Trwała fikcyjna sprzedaż. Pożądany towar nigdy jednak nie trafił do zamawiających.
- Małgorzata Cz. była świadoma, że dzięki dobrej opinii sprzedających, Allegro obejmuje kupujących programem ochrony i w przypadku nieuczciwej transakcji zwróci wartość towaru, którego nie otrzymali. Ponieważ z trzech należących do niej kont dokonano kilkaset takich transakcji, organy ścigania poinformowało samo Allegro – mówi prokurator Paweł Wnuk.
Pandemiczne oszustwo. Słupska prokuratura postawiła zarzuty
Prokuratura Okręgowa w Słupsku przedstawiła łącznie czterem osobom zarzuty oszustwa i że działały one w porozumieniu. Trzy osoby przyznały się do winy, poza główną podejrzaną. Podejrzani są pod dozorem policji i ma zakaz opuszczania kraju.
- Kompletujemy dokumentację bankową. Jest szansa, że akt oskarżenia trafi do sądu jeszcze w tym roku – dodaje rzecznik prokuratury.
Proceder trwał od maja do sierpnia 2020 roku. Za oszustwo grozi kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.