RegionalneTrójmiastoNocne wyścigi mimo zaostrzenia przepisów są nadal bardzo popularne

Nocne wyścigi mimo zaostrzenia przepisów są nadal bardzo popularne

Warszawa, Gdańsk czy Poznań. Każde większe miasto ma swojego "Froga". Liczba kierowców organizujących nocne rajdy, mimo zaostrzania przepisów, utrzymuje się na podobnym poziomie. Dlaczego nocni rajdowcy narażają cudze oraz własne życie?

Nocne wyścigi mimo zaostrzenia przepisów są nadal bardzo popularne
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski
Tomasz Gdaniec

09.06.2015 | aktual.: 09.06.2015 12:48

W połowie maja skazany został pirat drogowy z Poznania. W listopadzie 2014 roku podczas sześciominutowej jazdy udało się mu ponad 30-krotnie złamać przepisy ruchu drogowego. Swoją jazdą pochwalił się w internecie, gdzie zamieścił nagranie podróży. Widać na nim jak jeździ głównymi ulicami miasta z prędkością przekraczającą momentami 140 km/h, jedzie pod prąd, wyprzedza na podwójnej ciągłej. Dzięki łutowi szczęścia udało mu się uniknąć potrącenia pieszego oraz czołowego zderzenia. Podobne problemy są codziennością polskich miast.

- Sam widziałem jak facet skręcał w prawo, ścigając się z drugim. Tak dodał na zakręcie gazu, że znalazł się przy lewym krawężniku. Dobrze, że w tym miejscu są trzy pasy i było pusto to się zmieścił. Gdyby ktoś jechał z naprzeciwka doszłoby do zderzenia - mówi Wirtualnej Polsce, Tomasz Pieczyński, obserwator jednego z rajdów.

Istnieją różne rodzaje nocnych wyścigów. Kierowcy, którym mało adrenaliny biorą udział w tzw. chicken race. Jak sama nazwa wskazuje, moda na tego typu wyścigi przywędrowała do Polski z USA. Zasady gry są bardzo proste. Dwaj kierowcy startują z przeciwległych kierunków bardzo wąskiej drogi z dużą szybkością. Nie ma na niej miejsca do wyminięcia. Jeden musi zjechać na bok, inaczej dojdzie do zderzenia. Ten, który ustąpi przegrywa, dlatego nazywa się go kurczakiem.

- To jest adrenalina. Słyszysz pisk opon. Zapach palonej gumy i jedziesz. Jesteś pierwszy, jesteś zwycięzcą. Przyjeżdżasz jako drugi i jesteś nikim. To taka odskocznia od pracy, bo poza szczęściem, trzeba zwyczajnie umieć jeździć - mówi Wirtualnej Polsce jeden z uczestników rajdu.

Policjanci starają się zatrzymać nocnych rajdowców - organizują obławy. Od 1 maja funkcjonariuszom dużo łatwiej karać piratów drogowych. Wedle znowelizowanych przepisów przekroczenie dopuszczalnej prędkości w mieście skutkuje natychmiastowym zabraniem prawa jazdy.

Pomorska policja, aby walczyć z rajdowcami, uruchomiła jesienią ubiegłego roku specjalną skrzynkę kontaktową, gdzie wysyłać można nagrania oraz linki nagrań dotyczących naruszenia przepisów prawa drogowego, jak również zawierające przejawy agresji ze strony uczestników kierowców.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)