RegionalneTrójmiastoMieszkańcy Trójmiasta coraz szybciej się starzeją

Mieszkańcy Trójmiasta coraz szybciej się starzeją

Trójmiasto na minusie. W Gdyni i Sopocie rodzi się coraz mniej dzieci, a dotychczasowi mieszkańcy coraz szybciej się starzeją. Gdańsk jest jedyną częścią Trójmiasta, gdzie przyrost naturalny i saldo migracji są dodatnie.

Mieszkańcy Trójmiasta coraz szybciej się starzeją
Źródło zdjęć: © WP | Andrzej Hulimka
Tomasz Gdaniec

18.09.2015 10:49

- W naszym mieście są sprzyjające warunki do życia, atrakcyjne miejsca pracy, bogata oferta rekreacyjna, sportowa i kulturalna. Co zresztą potwierdzają coraz liczniej odwiedzający nas turyści. Gdańsk jest po prostu przyjazny dla mieszkańców. Ich większa liczba to także wyższe dochody budżetu miasta. Dzięki temu mamy więcej pieniędzy na zaspokajanie potrzeb gdańszczan – mówi Andrzej Bojanowski, wiceprezydent Gdańska.

Przybyszy do Gdańska ściąga relatywnie niskie bezrobocie (ok. 6 proc.) oraz możliwości, jakie daje metropolia. Jednym z argumentów do osiedlenia się w stolicy województwa jest relatywnie duża baza przedszkolna – ponad 950 miejsc w 25 placówkach. Dla porównania w Gdyni jest ich tylko 375. Wszystko to powoduje, że miasto jako jedyne ma dodatni przyrost naturalny oraz dodatnie saldo migracji.

Samorządowcy, mimo tak optymistycznych dla Gdańska danych, nie powinni popadać w euforię. Z informacji GUS wynika, że populacja Trójmiasta starzeje się coraz szybciej, choć w nierównym tempie. Problem wzrostu średniego wieku mieszkańców w najpoważniejszym stopniu dotyczy Sopotu. Obecnie trzech na dziesięciu mieszkańców miasta to osoby powyżej 65. roku życia. W Gdańsku mieszkańcy w wieku poprodukcyjnym stanowią 22, a w Gdyni 23 proc. społeczności. Oznacza to, że w piramidzie wieku brakuje 10 proc. Polaków w wieku 25-34 lat. Większość z nich znalazła pracę za granicą i nie chcą wracać. W perspektywie kilkunastu lat ich brak może być odczuwalny w systemie emerytalnym.

Jak na tle Trójmiasta wypadają inne miasta regionu? Najtrudniejsza sytuacja demograficzna jest w powiecie sztumskim, człuchowskim oraz nowodworskim. Wszystkie one notują dodatni przyrost naturalny, ale jego skutki są niweczone migracją zarobkową mieszkańców. Na każde 10 tys. mieszkańców znika tam od 54 do 38 osób.

Odpowiedzi na przyczyny tego zjawiska należy szukać w informacjach dotyczących bezrobocia. W tej kategorii wymienione powiaty są niechlubnymi liderami. W Nowym Dworze bez pracy pozostaje aż 27,5 proc. pełnoletnich osób. W pozostałych powiatach jest niewiele lepiej. 60 proc. z nich jest trwale bezrobotnych. Oznacza to, że w ciągu dwóch ostatnich lat pozostawali bez pracy powyżej 12 miesięcy.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (6)