Lekarze polecą leczyć Nepalczyków w "Małej Polsce". To odpowiedź na ubiegłoroczne trzęsienie ziemi
• W trzęsieniu ziemi w Nepalu zginęło 9 tys. osób, a 20 tys. odniosło obrażenia
• Większości Nepalczyków brakuje dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej
• Wolontariusz: na zawsze zapamiętam uczucie wdzięczności, którym nas obdarzono
- Do Dumre trafiłem przez przypadek. Miałem jechać na wyprawę wysokogórską, ale moim córkom nie spodobał się ten pomysł. Zadzwoniłem więc do mojego kolegi, który miał pożyczyć mi sprzęt. Kiedy dowiedział się, że rezygnuję zaproponował mi wyjazd do Nepalu. Wykonałem dwa telefony i po około dwóch tygodniach byłem na miejscu. Przy odbudowie spędziłem trzy tygodnie - opowiada Wirtualnej Polsce Jacek Łapieniecki, wolontariusz "Małej Polski".
"Mała Polska" w Nepalu jest oddalona o ok. 250 km od Katmandu. Turyści nie pojawiają się tutaj zbyt często. Tym większym zaskoczeniem było pojawienie się w wiosce wolontariuszy, którzy chcą odbudować ich wieś. Początkowo trudno było przekonać do siebie mieszkańców. "Mała Polska w Nepalu" jako jedna z niewielu fundacji nie tylko zbierała pieniądze na rzecz poszkodowanych, ale również działała na miejscu.
- Na zawsze zapamiętam uczucie wdzięczności, którym nas obdarzono. To bardzo rzadkie. Mieszkańcy Dumre doceniają, że przyjeżdża ktoś z końca świata i chce im pomóc. Ich życzliwość była wprost namacalna. Zapraszali na do domów, zaczepiali wolontariuszy na ulicy. Podczas odbudowy budynku szkoły przyszli do nas i zaczęli pomagać. Po raz pierwszy udało się nam ich zaktywizować i wyciągnąć z przygnębienia. Zrozumieli, że mogą zrobić coś sami dla siebie - dodaje Łapieniecki.
Od rozpoczęcia akcji odbudowy wioski zmieniło się wiele. Wolontariusze odbudowali drogę dojazdową do wsi. Teraz materiały budowlane oraz pomoc mogą być dostarczane na ciężarówkach. Jak podkreśla Sławomir Matczak, członek fundacji, odbudowa przyspieszyła w ostatnim czasie, dzięki zniesieniu embarga nałożonego na Nepal przez Indie. W efekcie spadła, np. cena benzyny.
Początkowo organizatorzy planowali odbudowę wszystkich 16, zniszczonych przez trzęsienie ziemi, domów. Część z nich musi powstać od nowa. Fundacja jednak zmieniła plany. Mieszkańcom dostarczy niezbędne narzędzia oraz materiały budowlane. Cały czas odbudowywana jest szkoła oraz "Dom Polski", który będzie pełnić funkcję małej przychodni lekarskiej. Na przełomie marca i kwietnia na miejsce poleci pierwszych sześciu polskich lekarzy.
- W Nepalu byłam już kilka razy. Najpierw turystycznie, później jako lekarz wypraw trekkingowych. Pojechałam też, gdy w kwietniu zatrzęsła się ziemia. Za każdym razem pojawia się poczucie odpowiedzialności. Wiadomo, że mogę spotkać się z przypadkami, którym nie sprostam, np. dziecko z operacyjną wadą serca. Trudno jest wtedy pomóc bez niezbędnego sprzętu oraz szczegółowej diagnostyki. Nie jest też tak, że w Nepalu wcale nie ma pomocy specjalistycznej. Pewnie, że często trzeba samodzielnie dowieść pacjenta. Jednak większość Nepalczyków potrzebuje dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską Katarzyna Kowalik, lekarka z Trójmiasta.
Trzęsienie ziemi, które nawiedziło Nepal w kwietniu 2015 roku było największą klęską naturalną od kilku lat. Zginęło wówczas prawie 9 tys. osób, a dalsze 20 tys. zostało rannych. Zniszczeniu uległy również zabytki i domy mieszkalne. Szacuje się, że w efekcie kataklizmu 90 proc. szkół nie nadawało się do użytku.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .