Łańcuch życia na plaży w Łebie. Poszukiwany chłopiec był zupełnie gdzie indziej
Cztery duże łańcuchy życia przeczesywały kąpielisko w Łebie w poszukiwaniu chłopca. Do ratowników zgłosiła się matka 11-letniego chłopca. Jak się okazało - jej syna nie było już na plaży.
Matka chłopca postawiła ratowników i plażowiczów na nogi gdy wyszła z wody i nie mogła znaleźć syna, którego zostawiła w morzu. Ratownicy przystąpili do akcji.
Zaangażowano wypoczywających turystów, którzy utworzyli cztery łańcuchy życia. Plaża się zatrzymała, a całe kąpielisko zostało przeczesane. Do pomocy stawiło się kilkaset osób.
Łańcuch życia na plaży w Łebie
Jak informują ratownicy z Gniewina, po 40 minutach akcji poszukiwawczej dziecko się odnalazło.
Okazało się, że chłopak był już w hotelu. Choć akcja zakończyła się szczęśliwie, to ratownicy wodni apelują do plażowiczów:
- Pilnujcie swoich dzieci, nie spuszczajcie ich z oczu nawet na chwilę. Dzisiaj postawiono na nogi wszystkie możliwe służby, zaangażowało się setki ! plażowiczów. A wystarczyło tylko pilnować swoich najbliższych - czytamy na profilu Gniewińskiego WOPR na Facebooku.
Łańcuch życia Łeba
W akcję, poza plażowiczami, zaangażowane były Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa, SAR Łeba, Ochotnicza Straż Pożarna w Łebie, Państwowa Straż Pożarna z Lęborka oraz policja z Łeby.
Fałszywy alarm
To kolejny raz tego lata, kiedy na polskiej plaży sformowano łańcuch życia, choć później okazało się, że nie było kogo szukać. Pod koniec lipca plażowiczka zaalarmowała ratowników w Dziwnówku w zachodniopomorskim. Tam również łańcuch życia przeczesał plażę. Jak się okazało - był to fałszywy alarm, a kobieta uciekła z plaży.