Korupcja w wojskowych szkołach wyższych. W sprawę zamieszanych jest 20 gdyńskich studentów
• Do tej pory zeznania złożyło 40 osób
• Tymczasowo aresztowano dwie osoby
• Obecnie śledczy ustalają, jak studenci kontaktowali się z przestępcami
02.03.2016 | aktual.: 02.03.2016 14:31
- Zorganizowana grupa przestępcza, działająca od kilkunastu miesięcy, przy pomocy technicznych środków łączności, udzielała między innymi pomocy osobom cywilnym oraz podchorążym Wojskowej Akademii Technicznej i Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni w zdawaniu końcowych egzaminów lekarskich oraz egzaminów językowych - mówi Wirtualnej Polsce ppłk Marcin Wiącek z Żandarmerii Wojskowej.
Śledczy podejrzewają również, że grupa przestępcza miała się dopuścić czynów polegających m.in. na przerabianiu dokumentów, wyłudzaniu poświadczeń nieprawdy i posługiwaniu się dokumentami potwierdzającymi nieprawdę.
Żandarmeria zatrzymała 40-osobową grupę żołnierzy zawodowych, podchorążych Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni oraz osób cywilnych. Połowa z nich studiowała w Gdyni. Za niedozwoloną pomoc pobierane były opłaty w wysokości od kilkuset do 15 tys. zł. Śledczy podczas przeszukań prowadzonych w Gdyni, Wrocławiu, Łodzi i Gliwicach zabezpieczyli ponad ćwierć miliona złotych. Pieniądze miały pochodzić z przestępstwa.
- Po złożeniu wyczerpujących wyjaśnień, 34 podejrzanych zostało zwolnionych. Pozostali podejrzani zostali przekazani do dyspozycji prokuratora, który po ich przesłuchaniu zdecydował o zastosowaniu w stosunku do czterech z nich wolnościowych środków zapobiegawczych, np. dozór, poręczenie majątkowe. Natomiast w odniesieniu do dwóch - wystąpił z wnioskiem do Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie o ich tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy - informuje ppłk Janusz Wójcik z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Większość zatrzymanych przyznała się do zarzucanych im czynów. Obecnie śledczy ustalają, w jaki sposób osoby wręczające łapówki, kontaktowały się z organizatorami nielegalnego procederu. Śledczy nie chcą jednak rozmawiać o szczegółach sprawy, zasłaniając się dobrem prowadzonego postępowania. Za przestępstwo płatnej protekcji kodeks karny przewiduje sankcję 10 lat pozbawienia wolności. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .