Kim jest mężczyzna, który wjechał w tłum ludzi w centrum Sopotu?
Kim jest Michał L., który wjechał w tłum ludzi w centrum Sopotu? Okazuje się, że z wykształcenia mężczyzna jest psychologiem. Wjeżdżając w tłum ludzi zrealizował scenariusz, który nakreślił mistrz horrorów Stephen King - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
23.07.2014 | aktual.: 23.07.2014 07:50
Film to dziedzina sztuki, która pasjonuje Michała L., podobnie jak Quentin Tarantino. "Michał sam napisał scenariusz filmowy. W ubiegłym roku poleciał do Stanów Zjednoczonych, aby go sprzedać, jak twierdzi jeden z jego znajomych, lub by uzyskać poradę fachowców - jak dowiadujemy się od drugiego" - czytamy.
Wjeżdżając w tłum ludzi zgromadzonych w centrum Sopotu: "zrealizował scenariusz, który mistrz horrorów Stephen King nakreślił w wydanej w czerwcu br. książce "Pan Mercedes". W jego powieści samotny kierowca bez ostrzeżenia przebija się samochodem przez tłum, następnie cofa i uderza ponownie, ale już z większą prędkością. Osiem osób ginie, 15 odnosi rany."
Z artykuły dowiadujemy się również, że Michał L. jeździł na obozy integracyjne dla buddystów. - Był kilka razy na otwartych spotkaniach medytacyjnych, ale zaczął zachowywać się dziwnie i został wyproszony. My jesteśmy wyznawcami Diamentowej Drogi - wyjaśnia Marek Rosiński z Buddyjskiego Ośrodka Medytacyjnego Diamentowej Drogi w Gdańsku.
- Przed rozprawą aresztową w sądzie siedział skuty na korytarzu w asyście policjantów - opowiada gazecie Wojciech Falgowski, dziennikarz z Sopotu. - Spytałem, czy mogę mu zrobić zdjęcie. Odpowiedział: "Bardzo proszę, jedno może pan zrobić", i podniósł głowę do góry, żeby zapozować. W czasie rozprawy podejrzani mają zwykle spuszczone głowy, a on był niesamowicie pewny siebie, jakby wywyższony. Uśmiechał się, wydawał dziwne dźwięki - relacjonuje.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"