RegionalneTrójmiastoKartuska prokuratura zajmie się sprawą "Doliny Radości"

Kartuska prokuratura zajmie się sprawą "Doliny Radości"

Kartuska prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie oliwskiej Doliny Radości. Przewiezienie tysiąca ton piasku doprowadziło do zmian w krajobrazie. Właściciel terenu twierdzi, że jego działania są całkowicie legalne. Sprawę nagłośnili gdańscy działacze ekologiczni.

Kartuska prokuratura zajmie się sprawą "Doliny Radości"
Źródło zdjęć: © WP.PL | Tomasz Gdaniec
Tomasz Gdaniec

20.07.2015 15:10

Na początku maja trójmiejscy aktywiści złożyli w gdańskiej prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Ze względu na znajomość pomiędzy autorami zawiadomienia oraz prokuratorem prowadzącym sprawę, śledztwo przeniesiono do Kartuz.

- Prokurator rozpoczął śledztwo w sprawie spowodowania zniszczeń w świecie roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Chodzi o czyn z artykułu 181 par. 1 Kodeksu karnego. Prokurator dokonał wraz z biegłymi oględzin działki, powołał też biegłych m.in. z zakresu ochrony środowiska. Obecnie czeka na ich opinie. Śledztwo toczy się w sprawie, nie przeciwko komuś. Gdyby powstał akt oskarżenia, kara, jaką sąd mógłby orzec, to pozbawienie wolności od trzech miesięcy do pięciu lat – mówi prok. Marek Kopczyński z kartuskiej prokuratury.

Sprawa wzbudziła duże zainteresowanie mieszkańców, ponieważ obszar ten uzyskał status szczególnie chronionego krajobrazu. W związku z tym podlega kontroli Wojewódzkiego Konserwatora, który samodzielnie bada sprawę, podobnie jak Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Po złożeniu doniesienia przez członków Polskiego Klubu Ekologicznego sprawą zainteresowała się prokuratura.

- Działalność prowadzona z naruszeniem prawa spowodowała zniszczenie w świecie roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Jej konsekwencją są znaczne szkody w ekosystemie fragmentu Doliny Radości. Tym samym zagraża różnorodności biologicznej i wzrastającej liczbie gatunków fauny i flory. Celem naszej akcji jest niezgoda na tego typu „wandalizm ekologiczny” - mówi Wirtualnej Polsce Michał Kochańczyk, pomorski podróżnik i współautor doniesienia.

Całkowicie inne zdanie na ten temat ma Roman Rojek – właściciel działki. Mężczyzna znany jest jako współtwórca marki „Atlas” oraz wydawca magazynu „Poznaj Świat”.

- W Dolinie Radości mam w sumie 7 ha terenu, który kupiłem od poprzedniego właściciela. To on wcześniej nieudolnie zasypał stare stawy rybne, które znajdowały się na ok. 2 ha terenu. Wyciąłem część drzew, na co oczywiście miałem zgodę. Teraz pokrywam grząski teren warstwą piasku, na którym zasieję trawę. Nie mam zamiaru nic tu budować, chcę, by ludzie mogli sobie tam pospacerować po uporządkowanym terenie, choć jest on prywatny – mówił w kwietniu Roman Rojek, właściciel terenu.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)