RegionalneTrójmiastoJest wyrok w sprawie słupskiego parku wodnego. Miasto nie dostanie 720,5 tys. zł odszkodowania

Jest wyrok w sprawie słupskiego parku wodnego. Miasto nie dostanie 720,5 tys. zł odszkodowania

• Słupsk przegrał proces o odszkodowanie w sprawie parku wodnego
• Nadzorca budowy: Sprawa komentuje się sama
• Urzędnicy: Wyrok nie odpowiada rzeczywistości

Jest wyrok w sprawie słupskiego parku wodnego. Miasto nie dostanie 720,5 tys. zł odszkodowania
Źródło zdjęć: © Facebook / Robert Biedroń
Tomasz Gdaniec

- Sprawa komentuje się sama. Została nam już zapłacona pewna kwota, która nam się należała. Nie potrafię teraz powiedzieć czy będziemy się domagać wypłacenia nam reszty pieniędzy - mówi Cezary Wąsowski, Prezes Bud Inventu, sprawującego nadzór nad budową.

Czego dotyczył spór? W ocenie urzędników, firma nadzorująca budowę zwlekała po zerwaniu kontraktu z wyceną swoich usług oraz nie zapewniła odpowiednio wykwalifikowanych pracowników, co miało przyczynić się do trwającego do dzisiaj impasu w realizacji budowy. Słupski magistra ocenił swoje straty na 720 tys. zł. Do kwoty tej należy doliczyć odsetki.

- Uważamy, że wyrok jest niesprawiedliwy i nie odpowiada rzeczywistości. Obecnie czekamy na doręczenie pisemnego uzasadnienia. Gdy się z nim zapoznamy, chcemy złożyć odwołanie od wyroku do sądu apelacyjnego - mówi Wirtualnej Polsce Karolina Chalecka z Urzędu Miejskiego w Słupsku.

Jak podkreśliła w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Leśniewicz umowa między stronami została zawarta do 31 grudnia 2012 r. i po tym czasie wygasała. Strona pozwana umówiła się, że będzie pełnić funkcję inżyniera kontraktu przy realizacji parku wodnego. Jej rola polegała na kompleksowej obsłudze zamawiającego przy tej inwestycji. - Nie może być tak, że pozwana spółka winna była świadczyć usługi cały czas, bez aneksowania umowy. Doszłoby bowiem do tego, że pozwany musiałby świadczyć swoje usługi bezterminowo - zauważyła sędzia.

Słupski park wodny miał zostać oddany do użytku w czerwcu 2012 roku. Obecnie obiekt jest wykończony w 80 proc. Szacuje się, że prace wykończeniowe kosztować mogą nawet 20 mln zł. Tyle bowiem miasto musiało zwrócić, w związku z przekroczeniem terminów inwestycji, Unii Europejskiej. Takich pieniędzy nie ma w miejskiej kasie.

- Jesteśmy już po pierwszej fazie rozmów z zainteresowanymi kontrahentami. W styczniu odbędzie się druga tura rozmów. W marcu przedstawimy radnym miejskim nasze propozycje dalszego działania. Jeżeli samorządowcy zgodzą się, to może dojść do ogłoszenia nowego przetargu na zakończenie inwestycji - dodaje Chalecka.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)