Jednak dojdzie do referendum w Gniewie? Aktywiści odwołali się od decyzji Komisarza Wyborczego
• Jest wniosek do sądu administracyjnego w sprawie referendum w Gniewie
• Większość zakwestionowanych zgłoszeń pozwala na weryfikacje, czy podpis złożył mieszkaniec
• "Zaoszczędzone pieniądze wydamy na pilniejsze sprawy gminy"
- W naszej ocenie komisarz wyborczy nadgorliwie podszedł do weryfikacji podpisów. Zgadzamy się, że część była wadliwa. Jednak większość zakwestionowanych zgłoszeń pozwala na weryfikacje, czy podpis złożył mieszkaniec. Co więcej, sądy administracyjne wydawały już orzeczenia w podobnych sprawach, korzystne dla organizatorów. Wystąpiliśmy z podobnym pismem - mówi Krzysztof Urban, pełnomocnik referendum.
Organizatorzy musieli dostarczyć Komisarzowi Wyborczemu listę 1,3 tys. mieszkańców gminy, popierających pomysł organizacji plebiscytu. Dostarczono prawie 1,5 tys., ale aż 390 zostało zakwestionowanych przez komisarza. Głównie ze względu na nieprawidłowe dane, brak podpisu lub numeru pesel. W efekcie wniosek o organizację referendum w sprawie odwołania burmistrza został odrzucony.
Jak podkreślają organizatorzy spośród zakwestionowanych podpisów aż 230 pozycji na kartach zostało zidentyfikowanych jako poprawne podpisy mieszkańców gminy Gniew, których tylko część danych została obarczona błędami lub została błędnie grafologicznie rozczytana przez Komisarza Wyborczego. Zdaniem inicjatorów referendum w tej sytuacji komisarz winien uznać wolę mieszkańców.
- Nie odpowiada nam system zarządzania gminą. Tracimy szanse na rozwój. Obecna perspektywa unijna to ostatnia, zapewniająca nam tak wiele dofinansowanie i możliwości zdobycia środków. Jesteśmy jedyną gminą w całym powiecie, która nie złożyła wniosku o przebudowę drogi w ramach tzw. Schetynówek - dodaje Urban.
Początkowo organizatorzy chcieli, aby lokalna społeczność wypowiedziała się w trzech kwestiach - budowy nowego gmachu szkoły, stworzenia punktu pomocy imigrantom oraz usunięcia burmistrza. Podpisy zbierano oddzielnie dla każdego z pytań. Wymaganą liczbę zebrano tylko dla trzeciego z nich. Jak całą sprawę komentuje burmistrz Gniewu?
- W grupie inicjatywnej są osoby, które mają inną wizję zarządzania miastem. Ich demokratycznym prawem jest głoszenie swoich poglądów, dlatego nie ciesze się, że nie udało się im zorganizować referendum. Jednocześnie jestem zadowolona, ze zaoszczędzone pieniądze wydamy na załatwienie pilniejszych spraw gminy - mówi Wirtualnej Polsce Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska, burmistrz Gniewu.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .