Gdyński rowerzysta zgłosił przestępstwo. Teraz to on zostanie ukarany?
Gdyńska policja chce ukarać rowerzystę, który nagrał i zgłosił niebezpieczne zachowanie kierowcy. Funkcjonariusze twierdzą miłośnik dwóch kółek również dopuścił się złamania przepisów.
20.02.2015 | aktual.: 20.02.2015 12:38
Cała sprawa rozpoczęła się 25 lipca ubiegłego roku w Gdyni. Wówczas zorganizowano przejazd ulicami w ramach akcji "Masa Krytyczna". Inicjatywa polega na organizowaniu spotkań jak najliczniejszej grupy rowerzystów i ich wspólnym przejeździe przez miasto. Podczas jednego z takich przejazdów kolumna rowerzystów została wyprzedzona przez kierowcę samochodu na tzw. podwójnej ciągłej. Zdarzenie to zostało zarejestrowane przez jednego z uczestników, który przekazał nagranie policji. Kierowca został ukarany mandatem, ale niespodziewanie zaproponowano go również rowerzyście. Policjanci zarzucają gdynianinowi, że dopuścił się wykroczenia jadąc środkiem jezdni.
Rowerzysta nie przyjął go, twierdząc, że nie popełnił wykroczenia. Sprawa znalazła swój finał w sądzie. Skład orzekający nie podjął decyzji, czy doszło do złamania prawa, czy nie. Jedynie stwierdził, że funkcjonariusze nie udowodnili autorstwa filmu.
- Jeśli więc nie wiemy, kto kierował rowerem, nie ma nawet sensu ocena, czy jechał prawidłowo - uzasadniał wyrok sędzia Grzegorz Kubanek.
Ogłoszony wyrok nie jest prawomocny. Policjanci postanowili się od niego odwołać. Muszą wszcząć procedurę ze względu na panującą w kodeksie karnym zasadę legalizmu. Mówi ona, że organ powołany do ścigania przestępstw jest obowiązany do wszczynania i ścigania każdego przestępstwa ściganego z urzędu.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .