Działacz "Solidarności" uniewinniony od zarzutu napaści na policjanta
Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał wyrok sądu niższej instancji uniewinniający działacza "Solidarności" ze Stoczni Gdynia Hieronima Chmielewskiego od zarzutu napaści na policjanta podczas manifestacji związkowej w Warszawie w październiku 2002 roku.
Sąd Apelacyjny uznał m.in., że obciążające związkowca zeznania policjantów są nierzetelne.
Pierwszy uniewinniający wyrok w tej sprawie zapadł w połowie lutego 2004 r. przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Odwołanie od niego złożyła warszawska prokuratura. W akcie oskarżenia zarzuciła Chmielewskiemu, że rzucił kamieniem w funkcjonariusza, co spowodowało u niego uraz lewej dłoni. Poszkodowany stał w kordonie policjantów ochraniających przed atakiem demonstrantów jeden z budynków rządowych.
Podczas obu procesów działacz "S" twierdził natomiast, że sam został dotkliwie pobity przez trzech policjantów w cywilu. Jako dowód przedstawił kilka zdjęć pokazujących moment rzekomego napadu. Sąd niższej instancji potwierdził, że podczas manifestacji działacz "S" odniósł obrażenia - miał złamany nos.
Obrońca związkowca Bogusław Gotkowicz złożył w warszawskiej Prokuraturze Rejonowej zawiadomienie o składaniu fałszywych zeznań przez policjantów. Ta jednak odmówiła wszczęcia śledztwa.
Po demonstracji w Warszawie zostało zatrzymanych 17 związkowców. W sprawach dwóch z nich, którzy podobnie jak Chmielewski zostali oskarżeni o napaść na policjantów, zapadły już wyroki sądowe: uniewinniający oraz osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Na procesy czeka jeszcze osiem osób.