Dręczyciele Ani nie wyjdą na święta ze schronisk
Piątka czternastolatków z Kiełpina, oskarżanych o dręczenie Ani, spędzi święta w schroniskach dla nieletnich. Nie pomogły listy otwarte, poręczenia harcerzy i pisma od adwokatów. O tym, że chłopcy nie dostaną przepustek do domów, informowaliśmy kilka dni temu - pisze portal NaszeMiasto.pl.
Do wczoraj gdański sąd rodzinny miał czas zająć się wnioskami adwokatów o przepustki na święta. Nie uczynił tego jednak, co oznacza, że gimnazjaliści pozostają w placówkach. Wcześniej, sędzia Hanna Ostaszewska zwróciła się do dyrektorów schronisk w Gdańsku i Chojnicach z pytaniem, czy piątka ich podopiecznych może spędzić święta w swoich domach. Ci odpowiedzieli, że jest to niemożliwe, ponieważ decyzje o przepustkach mogą oni wydać najwcześniej po 3 miesiącach pobytu chłopców w ośrodkach. Powołali się przy tym na dwa paragrafy rozporządzenia ministra sprawiedliwości w sprawie zakładów poprawczych z 2001 roku.
Oprócz listów otwartych i poręczenia harcerzy do sądu trafiły także opinie w sprawie najmniejszego z zatrzymanych uczniów, Dawida. Psycholodzy ze schroniska, w którym przebywa chłopiec, stwierdzili, że pogorszeniu uległ stan zdrowia psychicznego czternastolatka. - Postępowanie dowodowe w sprawie gimnazjalistów zostało zakończone- mówi mec. Justyna Koska - Janusz, reprezentująca w sądzie Dawida. - Wydawało się, że w tej sytuacji, przy równoczesnej zgodzie gdańskiego Hufca ZHP na sprawowanie nadzoru nad chłopcem, Dawid będzie mógł spędzić święta w domu. Niestety, tak się nie stało.
W południe Krzysztof Sarzała z Centrum Interwencji Kryzysowej PCK złożył w sekretariacie prezesa Sądu Okręgowego list otwarty w sprawie zatrzymanych gimnazjalistów. Pod pismem, w którym psychologowie apelują o "zastąpienie odwetu wobec dzieci pracą wychowawczą", podpisali się m.in. poseł Tadeusz Aziewicz, Zygmunt Medowski, przewodniczący ZG Towarzystwa Profilaktyki Środowiskowej oraz zarząd Fundacji Dobroczynności "Atlas". - Nasza inicjatywa spotkała się zarówno ze zrozumieniem, jak i z zaciekłym atakiem- mówi Krzysztof Sarzała. - Wszystko, co dzieje się wokół tej sprawy, utwierdza mnie w przekonaniu, że nie warto siedzieć cicho i nic nie robić. A o karze i przebaczeniu pomyślmy w czasie nadchodzących świąt.
Dorota Abramowicz, Darek Janowski