Będą zmiany w sposobie ściągania alimentów?
• RPO chce, aby Polska wprowadziła niemiecki model obliczania wysokości alimentów
• Herman: niepłacenie weszło rodzicom w krew i stało się dla nich czymś naturalnym
• 305 tys. alimenciarzy jest winnych budżetowi państwa ponad 10 miliardów złotych
• Nieuczciwi rodzice są winni swoim dzieciom średnio 33 tys. złotych
• Zdarza się jednak, że pieniądze nie trafiają do dzieci z winy urzędników, jak miało to miejsce w podsłupskim Smołdzinie
19.07.2016 | aktual.: 19.07.2016 10:39
- Sędziowie rodzinni proponują wykorzystanie w sprawach alimentacyjnych dotyczących dzieci wzoru zaczerpniętego z Republiki Federalnej Niemiec, tj. tablic alimentacyjnych, a także uproszczenie postępowania w tych sprawach i przekazanie ich w ręce referendarzy sądowych - uważa Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich.
Używane w niemieckim systemie tablice są zestawieniem zarobków netto oraz proponowanej wysokości świadczenia. Jego wysokość wzrasta wraz z wiekiem dziecka i jego potrzebami. Tabela nie jest aktem prawnym. Ma jedynie charakter wytycznej i jest stosowana przez wszystkie sądy rodzinne w Niemczech w celu standaryzacji wysokości alimentów.
- Podjęta została inicjatywa powołania przez Prezesa Rady Ministrów międzyresortowego zespołu, którego zadaniem będzie wypracowanie kompleksowych rozwiązań przeciwdziałających zjawisku niealimentacji, dlatego też rzecznik zwrócił się z prośbą o informacje o stanie prac nad organizacją zespołu - dodaje RPO.
Zobowiązań wynikających z niepłacenia na dzieci wciąż przybywa. Pod koniec czerwca 2016 roku w bazie danych Krajowego Rejestru Długów zanotowano blisko 305 tys. rodziców, którzy są winni budżetowi państwa ponad 10 miliardów złotych. Średnio do oddania dzieciom mają prawie 33 tys. złotych. W niepłaceniu alimentów prym wiodą mężczyźni - stanowią oni aż 95 proc. rodziców, którzy nie łożą na swoje potomstwo. Najczęściej dłużnicy alimentacyjni są w wieku od 36 do 45 lat - to ponad 37 proc. Natomiast 29 proc. z nich to osoby pomiędzy 46. a 55. rokiem życia. Co piąty rodzic, który nie chce utrzymywać swoich dzieci, ma mniej niż 35 lat.
- Nie dość, że rodzice nie pomagają dzieciom, to na dużą skalę zadłużają się w innych branżach. Można powiedzieć, że niepłacenie weszło im w krew i stało się dla nich czymś naturalnym. Tymczasem nieprzekazywanie pieniędzy na utrzymanie potomstwa powinno być postrzegane jako coś wstydliwego i niegodnego. A kolejne niespłacane długi świadczą o podwójnej nierzetelności takich osób - mówi Dorota Herman ze Stowarzyszenia "Dla naszych dzieci".
Dwóch na pięciu dłużników alimentacyjnych, oprócz nieuregulowanych długów wobec dzieci, nie płaci jeszcze tylko jednemu wierzycielowi. 27 proc. z nich ma dwa dodatkowe zobowiązania, a 16 proc. musi spłacić aż trzy długi. Rekordziści zalegają nawet trzynastu wierzycielom.
Czasami jednak pieniądze od rodziców nie docierają do dzieci z winy urzędników. Taki przypadek miał miejsce w podsłupskim Smołdzinie. Sąd rejonowy skazał byłą kierownik gminnego ośrodka pomocy społecznej na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata i tysiąc złotych grzywny za próbę przywłaszczenie sobie pieniędzy przeznaczonych na wypłatę alimentów. Chodziło bagatela o 50 tys. zł. Czytaj więcej informacji z Twojego regionu.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .