Adamowicz: wystraszyli się mojej kandydatury. Mogą po mnie przyjść jak po Frasyniuka
Prezydent Gdańska twierdzi, że żaden z polityków PiS nie będzie w stanie zagrozić mu w walce o reelekcję. Podkreśla również, że PiS obawia się jego kandydatury i traktuje go jako przeszkodę w drodze do przejęcia władzy w mieście.
21.02.2018 07:35
- Nie boję się. Mam wrażenie, że PiS nie było przygotowane na moją kandydaturę i nie ma polityka, który mógłby mi zagrozić. Mogą przyjść po mnie jak po Frasyniuka - zadeklarował w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Paweł Adamowicz odniósł się również do zarzutów, jakie zostały mu postawione w związku z podaniem nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych.
- Przypomnę, że prokuratura złożyła wniosek do sądu o umorzenie mi zarzutów, wystawiła mi karę pieniężną, a kiedy ministrem sprawiedliwości został Zbigniew Ziobro, nakazał prokuraturze wycofać wniosek z sądu. Zwrócę również uwagę, że prokuratura nie skończyła, wydawałoby się błahych, postępowań w sprawie organizacji przeze mnie jubileuszu Trybunału Konstytucyjnego - powiedział.
Prezydent Gdańska podkreśla również, że PiS nie ma kandydata, który byłby w stanie pokonać go w wyborach, dlatego "wystraszyło się jego kandydatury". Skomentował również zamieszanie związane z tym, czy wystartuje w wyborach z ramienia PO czy jako kandydat niezależny.
- PO powinna postawić na najsilniejszych kandydatów. Nie możemy oddać samorządów PiS-owi, bo to jest jeden z ostatnich bastionów wolności i niezależności od władzy totalnej - stwierdził.
Źródło: "Rzeczpospolita"