25 lat to za mało dla zabójcy Kasi
Prokuratura żąda dożywocia dla zabójcy 18-letniej Kasi Zegan. Sąd skazał go na 25 lat. Prokuratura początkowo nie zamierzała apelować. Zmieniła zdanie, gdy Adrian W. pozwał matkę zabitej dziewczyny o odszkodowanie, bo uznał, że go obraziła - relacjonuje "Gazeta Pomorska".
06.04.2006 | aktual.: 06.04.2006 07:15
Adrian W. zamordował Kasię w nocy z 23 na 24 sierpnia 2002 r. Nastolatka wracała z chłopakiem z dyskoteki w Grzywnie k. Chełmży do swojego domu w Brąchnówku. Z narzeczonym rozstała się na skrzyżowaniu dróg. Do samotnie idącej Kasi volkswagenem passatem podjechał Adrian W. Zaproponował jej podwiezienie. W aucie zgwałcił ją i udusił. Ciało ukrył w rowie.
Policja zatrzymała Adriana W., a prokuratura posadziła na ławie oskarżonych. W. podważał zeznania biegłych, domagał się wyłączenia sędziów, zarzucał prokuraturze manipulowanie materiałem dowodowym, a policji podrzucanie obciążających go dowodów.
W czerwcu 2005 r. toruński Sąd Okręgowy skazał Adriana W. na 25 lat więzienia. Nie miał wątpliwości co do winy. Na podłodze passata leżał fragment ubrania ofiary. Na jej ciele i w aucie były ślady biologiczne, a badania DNA wskazały na Adriana W.
Sąd nie określił terminu, po którym W. może wyjść na wolność. A to oznacza, że według ogólnych przepisów, mógłby być wolny już po 15 latach. Prokuratura nie miała jednak zamiaru składać apelacji. Sąd orzekł wyrok, jakiego chciała. Apelację złożył za to skazany.
Prokuratura zmieniła zdanie po tym, jak "Gazeta Pomorska" nagłośniła sprawę pozwu Adriana W. przeciwko Danucie Zegan. Zażądał on od matki zamordowanej dziewczyny 70 tys. zł za rzekome nazwanie go na rozprawie zwierzęciem. Jako dowód wskazał materiał filmowy "Zbliżeń" TVP3, które rejestrowały rozprawę. Przejrzałem kasety, takich słów tam nie ma - mówi Jarosław Lewandowski, dziennikarz TVP.
Po publikacji gazeta odebrała mnóstwo telefonów i listów z poparciem dla udręczonej pani Zegan. Front pomocy dla niej zorganizował toruński przedsiębiorca Mirosław Jasik. Zapewnił jej adwokata, sprawą zainteresował rzecznika praw obywatelskich.
Ostatecznie prokuratura zażądała dożywocia. Wpłynęła na to postawa Adriana W.- tłumaczy Andrzej Rosiński, zastępca prokuratora rejonowego w Chełmnie. W. oprócz pani Zegan pozwał jeszcze sześć innych osób, w tym panią prokurator, która prowadziła jego sprawę.
Sąd przyjął, że W. zabił Kasię działając w tzw. "zamiarze ewentualnym". Znaczy to tyle, że Adrian W. nie planował zbrodni. Z tym również prokuratura się nie zgodziła w apelacji. Naszym zdaniem od początku chciał zabić - wyjaśnia Rosiński.
Zgodnie z prawem Sąd Apelacyjny w Gdańsku, który rozpozna apelację, nie może zmienić wyroku 25 lat więzienia i orzec dożywocia. Może natomiast cofnąć sprawę do ponownego rozpatrzenia. Wtedy decyzję, czy Adrian W. spędzi za kratami całe życie, podejmie Sąd Okręgowy w Toruniu po nowym procesie.